witam,
mnie też zaskoczyły moje Sexfasciatusy... mają widoczne zęby, są niemałe (15cm samica, nieco mniejszy samiec), są 100% drapieznikami, żyją u mnie w parze dobranej ręką hodowcy i... no własnie nie są agresywne, czasem trochę do siebie staną bokiem, postroszą pokrywy skrzelowe i nic więcej, dużo rzeczy można wyczytać o agresji różnych ryb w tym również Sexfasciatusów, nie wiem do końca od czego to zalezy że tej agresji na szczęscie u moich dzikich Sexfasciatusów nie ma ale się z tego cieszę, moje sześciopręgie są znacznie spokojniejsze od mieszkających z nimi Horei, to dominujący samiec Horei przegania czasem samca Sexfasciatusa bo ten wcale nie dązy do konfrontacji... to prawda że nie dane mi było jeszcze obserwować zachowania Sexfasciatusów podczas tarła i wychowywania młodych ale nie sądze żeby nagle eksplodowały jakąś nieuzasadnioną agresją, pewnie byłyby bardziej pobudzone i czujne, przeganiałyby intruzów i myślę że nic więcej... jak by było naprawdę? mam nadzieje że będe mógł kiedyś zweryfikować swe słowa i mam nadzieje potwierdzić... a może jest coś w tym że dzikie ryby w ogóle są spokojniejsze?
Marek |