Witam,
Zlamane sa u mnie wszelkie kanony, dotyczace zbiornika (126l) przy dlugosci 80cm ;(
Akwarium stoi w pracy w moim biurze, wiec mam go praktycznie stale na oku.
Wode filtruje zewnetrzny Tetratec 700 z biobalami, grysem koralowym i ceramika oraz wewnetrzny Aquel Fan-3, podmiany tygodniowe 10% wody, parametry stabilne.
Monitoruje zachowanie ryb na biezaco (mieszkaja tu jeszcze muszlowce L. similis i naskalniki regana). Juz slysze jak na mnie wyskoczycie-kilka postow nizej odradzam trofeusy w 112l, a sam (barbarzynca) trzymam "sledziki" w wiekszym sloju.
Ale gwoli wyjasnienia:
- ryby zasiedlalem jako maluszki i w wiekszosci pozostaly dobrane pary, z postanowieniem przeniesienia w przyszlosci (sledzie) do wiekszego baniaka,
- co poradzic jednak, gdy wszystkie zadomowily sie niezle (akwarium w tylnej czesci wyposazylem w lukowato wypietrzajacy sie grzbiet skalny z licznymi kryjowkami i grotami) znajdujac swoje miejsca i nie wchodza sobie w parade,
- nigripinnisy nawet w moim domowym baniaku (576l) trzymaja sie jednego miejsca (pionowy fragment sciany wapienia muszlowego) i nie sa skore do wedrowek wzdluz i wszerz akwarium tak, jak cyprichromisy;
w tym baniaczku dwa samce zajmuja skrajne czesci wewnetrznego tla, a samice plywaja w toni co jakis czas odwiedzajac partnerow na przemian (odbyly juz kilka nieudanych inkubacji)
- naskalniki wiadomo - zajely swoja nisze i wyprowadzaja juz trzecie pokolenie maluchow,
- altolamprologusy tez znalazly swoj rewir w centrum pod zalomem saklnym, gdzie umiescilem tez kilka muszli (samiec dzieli swe obowiazki miedzy obie panie, ktore schodza sobie z drogi, rzadko sie przeganiajac,
- muszlowce - wiadomo - jak kroliki, przybywa ich coraz wiecej,
- z pary Tanganicodus irsacae Kiku z odlowu dochowalem sie 9-ciu maluchow (prawie juz dorosly rodzicow).
Czeka mnie niebawem koniecznosc rozbiorki konstrukcji skalnych i odlowu tanganicodusow i naskalnikow, bo innego sposobu nie widze niestety w tak urzadzonym szkle.
Tanganicodusy uwazane sa za najmniej roslinozerne wsrod eretmodini i dlatego sie na nie zdecydowalem. Jednak pokarmy roslinne stanowia spory udzial w diecie moich ryb, wiec nie jest tak, ze karmie je tylko miechem. Kikusie to najpiekniejsze i najbardziej wszedobylskie ryby
z jakimi mialem do czynienia (eretmodusy przy nich to nosorozce), jednak jako towarzystwo dla szczelinowcow.....
Jesli chodzi o dostep do jedzenia - na pewno sobie poradza i nie dadza sie spacyfikowac, a i sexfasciatusy spirulinka nie pogardza.
Tyle jesli chodzi o mnie - licze na lagodny wymiar kary ;((
Pzdr.
Fazi64 |