Witam
Napiszę coś z własnego doświadczenia. Ok. 5 lat temu (nie mając żadnego doświadczenia z trofeusami) wpuściłem do zbiornika 240 l 16 małych trofci (6 Duboisi i 10 Bemb). Ja również spotkałem w internecie wiele wypowiedzi, z których wynikało, że Duboisi to jedyne trofeusy, które nie muszą żyć w dużym stadzie. Myślałem więc, że taki układ będzie w porządku. Po ok. półtora roku, kiedy ryby podrosły, z Duboisi została tylko para. Dominujący samiec zabił pozostałe ryby. Wniosek z tego dla mnie jest prosty - trzymanie ryb z rodzaju Trofeus w tak małej grupie to był tragiczny w skutkach błąd.
Inna sprawa, że od 3 lat w mojej trofciarni (już większej, bo 375 litrowej) pływa ta para Duboisi i co 2 miesiące mam młode. Ale! Ryby te nie pływają same, lecz ze złożonym z 15-20 sztuk stadem trofeusów innej odmiany, a dodatkowo z własnymi młodymi, które sukcesywnie odławiam. Choć nigdy nie próbowałem trzymać tej pary osobno (i nie zamierzam!) jestem przekonany, że próba taka skończyłaby się śmiercią samicy.
Niezależnie od tego, że u mnie taki układ funkcjonuje od dawna, nie polecam go nikomu i gdyby nie fakt, że jestem do nich bardzo przywiązany (moje pierwsze ryby z Tanganiki) i nie mam miejsca na drugie stado, już dawno zwiększyłbym liczbę Duboisi.
Marcinie, posłuchaj więc rad tych, którzy mówią: minimum kilkanaście sztuk w dużym akwarium (240 l to absolutne minimum dla mniejszych trofeusów) |