W czasie kiedy używano Cl2 do dezynfekcji, używano go również do usuwania nadmiaru NO3, stąd też i chloramina. Przy użyciu podchlorynu sodu, dzialania takie są mniej wydajne, w porównaniu do innych metod usuwania NO3 z SUW.
A co do węgla. Jestem za, nawet na co dzień. Wielokrotnie zwracam uwagę jednak aby nie ładować tego ślepo do akwarium. Przecież zupełnie inną dawkę należy dać aby usunać leki, czy np. wspomniana chloraminę z wody, a co innego jako działanie profilaktyczne przez tradycyjnym zżółknięciem wody. Węgiel cudownie usuwa OWO (z ang. DOC), a do tego nie potrzeba dużej dawki. - i do tego wykorzystuję go na co dzień. Mogę dłużej się cieszyć "błękitną" wodą :)
Możemy to robić okresowo, ale dawka jest większa. I tak jak ze wszystkim - jednorazowa duża podmiana wody, czy dawka węgla wywołuje nie zawsze pozytywne objawy.
Jak miałem gąbki słodkowodne, to tylko dzięki węglowi mogły funkcjonować. Nie miały idealnych warunków i się stresowały wypuszczając do wody pewne toksyny. W akwarium nie rozcieńcza sie to w nieskończoność jak w naturze to i na efekty nie trzeba było nigdy długo czekać. A węgiel pomagał. To tak jak tabletki od bólu głowy, nie leczą przyczyny tylko skutki, a używane nadmiernie też szkodzą np.na żołądek. Ale głowa przestaje boleć :) Węgiel polecam zawsze dla wszystkich myślących.
A w fitlrze zawsze warto mieć trochę jak wygospodarować trochę miejsca na dodatkowe wkłady.
Cieszę się że napisałaś, że jego trzymanie jest dla Ciebie zbędne. - bo to już kwestia filozofi prowadzenia akwarium a nie poprawności. Nie lubię jeśli ktoś kategorycznie szereguje węgiel do pozycji usuwacza leków i innej tajemnej chemii twierdząc równocześnie że inaczej szkodzi, a nie potrafi uzadanić inaczej niż "bo tak".
Węgiel jest zbyt uniwersalny, a może właśnie przez tą cechę wiele osób go nie rozumie i obawia ? niektórzy wolą większe podmiany wody, nie każdy może sobie na to pozwolić. |