Początkowo w akwa 210l miałem grzałkę 100W. Ale padła (termostat, grzała mimo że w akwa było już 26 stopni i się zorientowałem w porę) i awaryjnie pod ręką miałem 50W. Okres zimowy, temp w pokoju 19 stopni, a w akwarium starałem się utrzymywać 25.
Noc musiałem spędzić na awaryjnej grzałce, planując zakup nowej następnego dnia. Strasznie się zdziwiłem gdy nad ranem w akwarium utrzymywała się ciągle temperatura 25 stopni. oczywiście kupiłem nową grzałkę, ale jej nie zmieniłem z ciekawości kiedy temperatura zacznie spadać.
O dziwo nie zaczęła.
Są czynniki, które mogą wpływać na stabilność temperatury w akwarium.
Tło z materiałów izolacyjnych, dekoracje nagrzewające się od świetlówek, same świetlówki, ustawienie filtra itp.
Tabelki jednak czasem zawodzą i według mnie moc grzałki trzeba dobrać empirycznie. tabelki oczywiście są dobrym punktem wyjścia. Ale sander ma rację, że awaryjność grzałek jest tym wieksza im częściej muszą się włączać. Pobór prądu przy stale włączonej grzałce nie jest odczuwalnie większy. Załączenie się grzałki pobiera o wiele więcej mocy niż ciągła praca. Ciekawy efekt zanotowano w jednej firmie, w której zamontowano czujniki ruchu, które automatycznie wyłączały światło w toalecie gdy użytkownik opuścił pomieszczenie.
Okazało się, że ilość zurzytego prądu wzrosła znacznie w stosunku do okresu gdy światło paliło się cały czas po kilka godzin. |