Marti, ja po długiej lekturze uważam tak, jak napisałem wcześniej, ale masz rację - mogę ja się mylić, może się też mylić autor prac, które przytoczyłem, więc nie będę doradzał więcej w ten sposób.
Podobnie toksyczne produkty powstające w wyniku barku przepływu wody w zamkniętym filtrze kubełkowym, moga prowadzić do śmierci pozytecznych dla nas bakterii w naszych filtrach.
Ich szczątki, elementy rozpadu i produkty przemiany materii będące przyczyną powstania dużej ilości materii toksycznej, sa niestey trujące dla naszych ryb, o czym niektórzy akwaryści przekonali się na własnej skórze podłaczjąc filtry kubełkowe po dłuższym czasie bezczynności, lub w wyniku dłuższego braku prądu. Za dłuższy czas uważam powyżej 12 godzin.
Marti, o jakich dokładnie toksycznych produktach mówisz? Moim zdaniem, jeśli filtr jest czysty od materii organicznej, która mogła by się rozkładać - czyli jest wyczyszczony z mułu tak jak napisałem na samym początku - to nie ma się co tam rozkładać i być toksyczne. Za rozkład też odpowiedzialne są organizmy (m. in. bakterie), które również potrzebują do tego procesu tlenu.
W przypadkach braku prądu i związanych z tym tragedii, o których piszesz, to moim zdaniem trujące były ilości amoniaku i innych trujących związków nieutlenionych przez bakterie (te filtry nie były wyczyszczone, była tam gnijąca materia), które dostały się do obiegu po włączeniu filtra. Nie świadczy to jednak o śmierci bakterii, ale o automatycznym zaprzestaniu ich "pracy" z powodu nagłego braku tlenu. Bakterie nie giną z braku tlenu, a jedynie nie mogą się namnażać i utleniać zw. azotowych. Ostatnie zdanie to słowa nie moje, a dr Timothy Hovanec'a.
W ostatnim czasie przekonałem się o tym na własnej skórze, a raczej na własnym akwarium. Obecnie stoi ono u rodziców, których mam możliwość odwiedzać zaledwie od czasu do czasu. Podczas jednej z wizyt z przerażeniem zauważyłem, że nie ma wody w wężach filtra zewnętrznego, filtr jednak był cały czas włączony. Kilka dni wcześniej na szybko czyściłem prefiltry, więc odłączyłem zasilanie i najwidoczniej zapomniałem porządnie zalać z powrotem filtr. Woda więc się jedynie mieszała w samym filtrze.
Jedyne co zrobiłem, to wypłukałem wkłady i wylałem starą wodę z filtra, która miała nieco nieprzyjemny zapach i uruchomiłem ponownie filtr. U rodziców nie mam testów, więc nie mogłem wtedy zmierzyć parametrów. Obyło się jednak bez jakichkolwiek strat ani żadnych widocznych problemów (z relacji rodziców).
Jednak tak, jak mówi Marti, nie mogę być w 100% pewny swego, więc to tylko mój pogląd na tę sprawę. Dlatego też w moim artykule nie przesądzam nic i jedynie informują o tym, co udało mi się odnaleźć.
Pozdrawiam,
Adam |