Powiem krotko: sinice pokonane.
Co zmieniłem w stosunku do poprzedniego akwa.
1. Wyeliminowałem filtr kubełkowy na rzecz wewnętrznego. (Kubełek to był JBL 1500, wewnętrzny zamiast niego, to Atman AT-203 2000l /h)
2. wyloty filtrów są po przeciwległych stronach akwarium (wcześniej kubełek i wewnętrzny były po tej samej).
3. Od lutego nie zmieniam wody - dolewam tylko to, co wyparuje.
4. Nie ruszam aranżacji - piasek, skaly, itd - kompletnie nic nie przesuwam.
5. Mam posadzone troszkę roślin.
Jeszcze na początku roku bylem załamany, co opisywałem w temacie
http://forum.tropheus.com.pl/index.php?action=vthr ead&forum=5&topic=5833 . Myślałem, ze koszmar rozpoczyna się na nowo. Postanowiłem jednak przeczekać. Nie dolewać wody, żeby sinice zdechły z głodu (rośliny być może też się lekko do tego przyczyniły). Faktycznie, po jakimś czasie zielone futro zaczęło marnieć i... znikło.
Napisałem tu tony postów na temat sinic. Google to ładnie zindeksował, może ktoś się natknie na tego posta i skorzysta :-)