Czy masz je od małego, może masz jakieś obserwacje?
Witam,
Powiem tak - to przypadek i zdawalem sobie sprawe, ze nie jest to najlepsze polaczenie, ale jak zobaczylem je w sklepie zoologicznym, plywajace smetnie wsrod pielegniczek SA, to zal mi sie ich zrobilo, czujac co je czeka po paru dniach plywania w "kwasie". Byly juz mocno wyczerpane i w takim stanie, ze nikt by ich nie kupil (tym bardziej, ze chyba nawet wlasciciel sklepu nie za bardzo wiedzial, co to za ryby).
Zaryzykowalem i wpuscilem je do baniaczka z moimi garbaczami helmiastymi jako ze kwarntanna dopiero powstaje (
tylko mnie nie zjedzcie).
Powoli odlewalem wode z woreczka (zlew) i dodawalem wode z akwarium, zeby nagla zmiana parametrow ich nie zabila. w koncu wpucilem je do akwarium i stracilem z oczu na dlugie dwa dni (mocno zarosnieta mikrozorium czesc baniaka). Na trzeci dzien zobaczylem samiczke - w stanie oplakanym (lekko postrzepione i posklejane pletwy, slady plesniawki na skorze-rozpacz). Na szczescie samczyk wyplynal w duzo lepszej kondycji i tego sie "chwycilem", jak tonacy brzytwy. Dodalem witamin i soli niejodowanej oraz podnioslem temperature (nie chcialem ryzykowac jakichkolwiek innych lekow) i.... czekalem. Pomoglo!! ;))
Po dwoch i pol tygodniach, gdy ryby odzyly i zaczely zwiedzanie akwarium musialem podjac kolejna decyzje, bo steatocranusy zaczely sie denerwowac i dosyc agresywnie odganiac "zeslancow". Coz bylo robic? Z dusza na ramieniu postanowilem przelowic je do trofciarni. I tu dopiero zaczely pokazywac swoje piekno i spryt.
Zachowanie i madrosc samiczki juz znacie (umie sie najesc w pulapce z butelki i wyplynac majestatycznie ze srodka-w przeciwienstwie do trofeusow),
a samiec upatrzyl sobie tyl akwarium i plyw awsrod lisci kryptokoryny, atakujac swiderki wspinajace sie po lodygach. Samiczki na razie nie zauwaza, innych ryb nie atakuje i... tyle.
Oczywiscie jak cos niedobrego sie zacznie dziac, to bede zmuszony przeniesc je gdzies po raz kolejny, ale na razie jest spokoj.
Pzdr.
Fazi64