Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Żywienie i choroby ryb Forum Tropheus Tanganika / Żywienie i choroby ryb /

Nowy problem

Strona  Strona 3 of 5:  « Previous  1  2  3  4  5  Next »  
Autor Alex
Użytkownik
#61 - Posted: 6 Gru 2006 19:57 
Pozostałe oprocz tej drugiej ktora jest osowiała,wygladaja na całkowicie zdrowe i lekko sie przeganiaja,sa ładnie wybarwione.

Autor drozd
Użytkownik
#62 - Posted: 6 Gru 2006 20:30 
witam,

jeżeli masz do czynienia z zespołem objawów chorobowych BLOAT to poczytaj sobie ten dość wyczerpujący artykuł...

http://www.malawi.pl/artykuly/bloat.htm

oczywiście są tam i sugerowane dawki leków ale może ktoś ci konkretnie zasugeruje ile czego podać...

powodzenia w walce z choróbskiem...

Marek

Autor fazi64
Użytkownik
#63 - Posted: 6 Gru 2006 20:59 
Witam,
Ja bym nie odlawial chorej (najbardziej) ryby (dodatkowy stres), tylko zaczal leczenie w akwarium ogolnym. Ten proces (choroba) moze postepowac i atakowac po kolei inne ryby.
Sukces w leczeniu zalezy od wielu czynnikow i ryby mozna uratowac z wydawac by sie moglo beznadziejnego stanu, ale trzeba zaczac leczyc (patrz link podany przez drozd'a.
Pzdr.
Fazi64

Autor JGr
Użytkownik
#64 - Posted: 6 Gru 2006 21:17 
Być może skończy się na leczeniu w ogólnym, ale na razie ja widzę to tak - nie bardzo wiemy czy namnożyły się wiciowce, czy bakterie. Pewnie jedno i drugie. Na badania w ZHW nie ma czasu.
Odłowiłbym natychmiast tego osobnika z objawami, leczyłbym go dawką metronidazolu i podwójną dawką Bactopur Direct. Resztę obsady bacznie bym obserwował.

Rybę spuchniętą można jeszcze wyleczyć.

Zaopatrz się też w doksycyklinę.

Jarek

Autor admin
Admin
#65 - Posted: 6 Gru 2006 21:19 
Pierwsze i podstawowe pytanie, czy masz gdzie odłowić tą ryby?

Marta

Autor rufus1
Użytkownik
#66 - Posted: 6 Gru 2006 21:47 
O tak Marto, dobre pytanie.
Kurcze zapomnialem o wczesniejszych problemach Alex'a w tej kwestii.

Autor JGr
Użytkownik
#67 - Posted: 6 Gru 2006 22:28 
Kurcze zapomnialem o wczesniejszych problemach Alex'a w tej kwestii.

Przy trzymaniu takich ryb jak trofeusy takie problemy po prostu nie mają prawa zaistnieć!!

Biegnie się do sklepu akwarystycznego, kupuje szkło 50-60 litrowe, małą głowicę z nawiniętą włókniną plus najmniejszę grzałkę, stawia się to to choćby na kuchennej szafce (byle by ktoś nie tłukł na niej kotletów), zalewa wodą, przykrywa czymkolwiek, jednocześnie kupując żonie kwiaty, babci wino, czy co tam potrzebne, by wybłagać domowników o wyrozumiałość i litość. Zorganizowanie tego trwa w najgorszym razie parę godzin i jest gdzie przeleczyć rybę!!

Ja wiem, że łatwiej się pisze niż robi, że różne są sytuacje w domach, że wszystko kosztuje... ale naprawdę takie minimum zaplecza to konieczność, z którą musimy się liczyć. Inaczej się po prostu nie da.

Jarek

Autor Alex
Użytkownik
#68 - Posted: 14 Gru 2006 20:43 
Witam serdecznie

Chciałem bardzo przeprosic za to ze nie pisałem jak postepuje leczenie ale miałem mały remont w domu,a do tego jeszcze mnostwo pracy i nawet nie właczałem komputera.Przepraszam szczegolnie osoby,ktore starały sie mi pomoc.Podsumowujac juz jest w porzadku... :) .Dopiero leczenie metronidazol+bactopur direct dało porzadany efekt.Ryby zaczeły jesc i to wszystkie zaraz na drugi dzien po podmianie wody po trzydniowej kapieli w tych lekach.Juz w trzecim dniu widziałem praktycznie oprocz lekkiego osłabienia dwoch osobnikow znaczna poprawe.Jak to zobaczyłem to byłem wniebowziety.Ale nie chwale dnia przed zachodem słonca dopiero jest drugi dzien po podmianie wody.Wszystko na razie wyglada w porzadku a ryby karmie bardzo niewielkimi ilosciami pokarmu aby znowu czegos nie nabroic.Chciałbym jeszcze raz podziekowac wszystkim ktorzy mi pomogli.Pozdrawiam

Autor trzcinka
Użytkownik
#69 - Posted: 15 Gru 2006 00:01 
witam
Chcę tu trochę spojrzeć na sprawe z mojego zawodowego punktu widzenia,
Po pierwsze bardzo cenny temat.
Po drugie -czy nie można by było z niego wyciągnąc konkretnego wniosku-chodzi mi o podejmowanie leczenia-to tak jakby to było zło ostateczne.Przecież od początku objawy wskazywały na typowy "młodzieńczy bloat "-bez względu na to jaka była jego przyczyna.
Jak pisze Alex-dopiero objawy ustąpiły po podaniu leków.
I mam pytanie -czy nie za póżno czasami decydujemy się na ich podanie.Moim zdaniem można było szereg czynności podjąć jednoczasowo=odłowienie samca i od razu podanie leków.
Czy zdarzało się wam że dość poważny objaw jakim są ciągnące białe stolce-sam ustąpił?
Bo moim zdaniem nie ma takiej możliwości -oczywiście przy prawidłowo prowadzonych obserwacjach.
To jest przecież złuszczająca się śluzówka p.pokarmowego.-w którym zostaje obnażona jedna wielka rana.Sama głodówka do jej odbudowy to za mało.
Na tą śluzówkę od razu wchodzą mikroby-oczywiście -tu ma teraz znaczenie w jakich warunkach trzymane są ryby.No ale leki wydaje mi sie to podstawa.
Przypominam sobie sytuację w moim zbiorniku-wypisz wymaluj-poza agresją samca i łączeniem ryb-reszta objawów taka sama.

Mam takie wrażenie że istnieje pogląd że podanie leków zdrowym rybom spowoduje jakieś straszne następstwa.
Oczywiście leczenie zdrowych ryb jest niepotrzebne.Ale tutaj od razu było widać w jakim kierunku to idzie-Dlaczego tak czekać-czemu nie podejmować kroków równolegle.
Mówię że patrzę tu ze strony lekarza-bo przykładowo -można leczyć zapalenie gardła i krtani-a można kilka dni poczekać i wtedy już leczyć zapalenie oskrzeli lub płuc.
Tak samo jak u ludzi pewnie u naszych pociech-poza objawani otwierdzającymi chorobę -jest jeszcze coś takiego jak nasilenie tychże objawów.Czasami leczenie podjęte na początku daje lepsze rezultaty-włącznie ze stosowaniem mniejszej dawki leków i mniejszą ilością powikłań -tak jak po zbyt póżnym podjęciu leczenia,
Zębyście czasami nie myśleli że chodzi mi tu o podawanie antybiotyków od razu gdy zobaczymy u 1 rybki ciągnącą się kupkę i zdnych innych objawów.Ale jeśli tą kupkę zobaczymy u ryby która jest osowiała ,nie je ,i ma początki obrzęku-to leczmy już a nie czekajmy-no bo na co.
Z tych wszystkich wątkółw o leczeniu-widzę że zawsze kończy się to podaniem leków.
Może warto było by przeanalizować jeszcze raz te przypadki -szczególnie dotyczące tych nowo zakładanych akwarów.
Wiecie nże nie mam żadnego doświadczenia-tylko to co czytam i 1x choroba.Ale widzę że jest coś na rzeczy -i można byłoby to przeanalizować.

Przepraszam-ale jakoś tak-wiem że dzwoni ale nie wiem w którym kościele.
Moim zdaniem należało by zacząć od rozdzielenia Bloat w istniejących i nowo zakładanych akwariach-włącznie z uwzględnieniem wszystkich błędów nowych-tanganikańskich akwarystów.

Autor JGr
Użytkownik
#70 - Posted: 15 Gru 2006 01:58 - Edytowany przez: JGr 
Trzcinko, ja widzę to tak - nie jest ważne jedynie co piszemy, ważne jest też gdzie piszemy i do kogo. Tu piszemy publicznie, do akwarystów o różnym stopniu świadomości, tak naprawdę nie wiemy kto nas czyta. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że stosowanie leków "w razie co" jest w akwarystyce nagminne, to istna plaga. Osobiście znam osoby, które przy przeławianiu ryb z jednego do drugiego zbiornika każdorazowo leczą przeciw wiciowcom. Niejednokrotnie widywałem jak rybę wpuszczoną do nowego akwarium i ocierającą się o nowe podłoże leczono na pasożyty skrzelowe...

Owszem, czasem trzeba leczyć nawet w ciemno (aż boję się tu pisać takie rzeczy, bo prawdopodobnie nic dobrego z tego nie wyniknie), ale zdarza się tak, że mamy do czynienia z patogenem wrażliwym na niewiele leków i to leków nietypowych dla akwarystyki, pozostałe nie skutkują, a dodatkowo osłabiają układ odpornościowy. Sam nabiegałem się w swoim czasie do bydgoskiego ZHW i gdyby nie badania-diagnoza-zalecenia... wolę nie myśleć.
Jesteś lekarzem, więc posiadasz w poruszanej kwestii ogromną fachową wiedzę, ale wydaje mi się, że brak Ci trochę przełożenia na realia akwarystyczne. W akwarystyce często leczy się bezpodstawnie, stosuje masę specyfików, uzdatniaczy i sprzętów bez pojęcia o ich działaniu, na wyrost, często z tragicznym skutkiem, tzw. efekt "przedobrzenia".

Poza tym - jak pisałem wcześniej - często jest tak, że dwie różne osoby obserwują tę samą rzecz, a zupełnie inaczej ją opisują, wyciągają też kompletnie inne wnioski. Bywa tak, że gdybym sam zobaczył pewne objawy - wiedziałbym, że to stadium wymagające natychmiastowego leczenia, ale czytając czyjś opis, nie znając tej osoby, nie wiedząc czy posługujemy się "tym samym językiem", wcale nie jestem pewien czy podanie leku (jakiego??) jest wskazane.

Czy zdarzało się wam że dość poważny objaw jakim są ciągnące białe stolce-sam ustąpił?

Właśnie - ja nie widziałem tych ciągnących jasnych odchodów u ryb Alexa. Z grubsza taki opis pasuje do odchodów po określonym rodzaju pokarmu, do wydalanych resztek z układu pokarmowego u ryby od paru dni nie karmionej i do łuszczącej się na skutek zaawansowanej choroby śluzówki. I co? Nakarmić, przegłodzić, czy podać antybiotyk?
Zgadzam się z Tobą, że w tej konkretnej sprawie zostały bardzo późno podjęte działania. Jednak działanie nie musi oznaczać podawania leku.

Generalnie leczenie (a chyba zwłaszcza ryb) to trudny temat, cieszę się że jest z nami ktoś taki jak Ty - mający pojęcie o rzeczy, nie raz będziesz pewnie proszona o pomoc/radę, ale nie dziw się, że ludzie mający z akwarystyką do czynienia od jakiegoś już czasu, świadomi tego co się w koło dzieje, do tego nie-lekarze, są ostrożni w diagnozowaniu, nie śpieszą się z zaleceniami podawania leków, boją się leczyć "zdalnie", z większą swobodą mówią o higienie, profilaktyce, naturalnej odporności - na pewno zauważyłaś.

Może warto było by przeanalizować jeszcze raz te przypadki -szczególnie dotyczące tych nowo zakładanych akwarów.[...]Moim zdaniem należało by zacząć od rozdzielenia Bloat w istniejących i nowo zakładanych akwariach-włącznie z uwzględnieniem wszystkich błędów nowych-tanganikańskich akwarystów.

Więc spróbuj napisać artykuł. Myślę, że na ewentualną pomoc możesz liczyć.

Jarek

Autor trzcinka
Użytkownik
#71 - Posted: 15 Gru 2006 13:01 
Zgadzam się -że podejmowanie decyzji za kogoś-a przede wszystkim leczenie na odległość to olbrzymia odpowiedzialność i z pewnością moralny dylemat.
Tak slyszałam o profilaktycznym podawaniu metronidazolu przez niektórych hodowców-straszne ale prawdziwe.Nie mogę tego pojąć jak można tak własne ryby traktować.No chyba że z góry wiedzą że popełnią szereg błędów-np-nieprawidłowe łączenie ryb.-nieprawidłowe karmienie,brak opieki i higieny zbiornika.No i wtedy siup-metronidazolek do akfa.-brr-ale to się na nich zemści.

Tutaj i konkretnie w tym temacie i w moim gdy ryby chorowały-gdy można podejrzewać że błędy zostały popełnione-a zbiornik jest nowy.I bez względu z jakiego powodu jest stres-(upraszczam -i stosuję tu poniekąd skrót myślowy)który doprowadzi do chorobyszybciej u tych ryb niż gdy stało by się to w już istniejącym ustabilizowanym zbiorniku z rybami znającymi sie od dawna i stanowiącymi stado Tu odporność nawet zachwiana jest wyższa-i eliminując 'szkodliwości"z pewnością same ryby sobie poradzą.Również doświadczenie samego akwarysty-takiego naszego_forumowskiegoczynnego czy biernego gra tu niemałą rolę.

Swiadomość i wiedza w hodowli ryb w ogóle to podstawa.Ale niestety wiadomo że czasami ludzie dzielą się jedynie wiedzą własną i w ten sposób mogą powielać błędy.Nie rozumieją podstaw a i nie wgłębiają się w szczeguły.

Dla mnie takim konkretnym objawem chorobysą ciągnące białe śluzowate stolce-ktore nawet dla mnie nie sprawiały diagnostycznego problemu gdy je 1-szy raz zobaczyłam.Plus oczywiście dokładne obejrzenie ryby-było coś z nią nie tak ,inaczej.I już wiedziałam że jest chora,
A w organiżmie takiej ryby co się dzieje-otóż zniszczona przez namnażające sie pierwotniaki(wiciowce)śluzówka -zaczyna się złuszczać-powstaje olbrzymia sącząca się rana w całym przewodzie pokarmowym.U ryb roślinożernych przewód pokarmowy jest 10xdłuższy niż u mięsożernych.I dlatego te drugie same dają sobie radę z wiciowcową infekcją-a roślinożerne -nie,
Taka obnażona śluzówka-jest bolesna-nie wiem jak ryby odczuwają ból-ale na pewno-bo od razu kolejny objaw choroby to niepobieranie pokarmu.Takaśluzówka wydziela płyn -przecieka osocze-robi się puchlina brzuszna.wysiadają nerki i wątroba ryby bo nieprawidłowo pracują narządy.W dodatku od razu zaczynają namnażać się w jelitach bakterie beztlenowe -które w ostateczności są przyczyną zgonu ryby.
I tak na prawdę chodzi w podaniu metronidazolu o zabicie tych beztlenowych bakterii a w 2-giej kolejności wiciowcow.

I tu dochodzimy do klu sprawy.ryba z prawidłową odpornością w ustabilizowanym akwarium sama poradzi sobie z wiciowcami-jeśli oczywiście zastosujemy szeroko pojętą profilaktykę.
Natomiast u takiej ryby jak w naszym przypadku dojdzie bardzo szybko do ataku bakterii beztlenowych-bo odporność takiej rybki zaburzona została szeregiem przeważnie a nie jakim 1-nym błęde,.Tu jest-połączenie różnych biologii,stres transportowy,inne otoczenie,agresywna ryba,,zmiana diety,niedojrzałe akwarium---można by wymieniać szereg rzeczy które jednoczasowo działają na naszą rybkę.

Dlatego uwzględniająć to wszystko czy nie warto by było -przeanalizować tych wszystkich przypadków-by ustalić tą właśnie granicę-by nie było za wcześnie -ale przede wszystkim by nie było za póżno,na podjęcie farmakologicznego leczenia.

Poza bloat -ryby chorują na wiele innych przypadłości-i zgadzam się że jakiekolwiek rady na odległość to olbrzymia odpowiedzialność i całe nasze szczęście że są osoby które podejmują sie tego ,kosztem własnego czasu i rezygnująć z własnych zajęć -bo ktoś zgłasza się z prośbą o pomoc.

Ja mam jeszcze inne zwierząta.I wierzcie mi że nie ma takiej pomocy jak tu.Próbuję to zmienić,pisać tłumaczyć,Dzwonią do mie codziennie ludzie z prośbą o pomoc.Większość z nich nie ma żadnych podstaw wiedzy,Itrzeba zaczynać od początku-a czasu nie ma -bo dzwonią wtedy jak już zwierze jest w ciężkim stanie.
Także wiem coś na temat pomocy na odległość-wiem że czasami trzeba pisać coś kilka razy W dodatku nie zdarzyły mi sie 2 takie same przypadki.Natomiast łączy je jedno-wszystkie zwierzęta chorują przez ludzi-zawsze to właściciel przez swoją niewiedzę spowodował ciężką chorobę-nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Na szczęście tutaj zgromadzeni są bardziej świadomi ludzie ,świadomi swojej wiedzy jak i tacy świadomi swojej niewiedzy.

Teraz nie mam czasu -ale faktycznie może wyszukam wszystkie tematy dotyczące chorób w nowych akwariach lub po łączeniu rybek z różnych żródeł-przeanalizuje to i może wyjdą jakieś prawidłowości które nasuną nam pewne rozwiązania.
A a z homeopatią -nie zapomniałam-ostatnio rozmawiałam z lekarzem który leczył słonia z brodawek na trąbie-skutecznie-(brodawki mają tło wirusowe)-ale sloń to chyba jeszcze nie ryba:).Natomiast weterynaria skłania się ku homeopatii i pewne leki są stosowane już standartowo.

Napiszę -ale w nast poście słów kilka o lekach które stosujemy-o metronidazolu,bactopurze dirrect i doxycyclinie.

Uś-no tak-a teraz czytajcie-Pa
pozdrówko

Autor Alex
Użytkownik
#72 - Posted: 15 Gru 2006 18:36 
Witam

Trzcinko bardzo ciekawy post.Co do mnie rowniez wydaje mi sie ze za pozno podjałem leczenie.Własciwie to udało mi sie dokonac rzeczy ktora uwazałem w pewnym momencie za niemozliwa a mianowicie wyleczenie ryb z bardzo ciezkiego juz stanu,przypominam ze trzy ryby miały juz powaznie wzdęte brzuchy.Własnie te trzy ryby jedzą jeszcze teraz bardzo mało ale z dnia na dzien widze poprawe.Zaczynaja nawet gonic inne.Mozna powiedziec wszystko wraca ,chociaz bardzo powoli - do normy.Połaczenie metronidazol+bactopur direct uwazam za doskonałe.Własciwie juz na drugi dzien kąpieli w lekarstwie poprawa była ogromna.Z 375 litrów podmieniłem po kuracji jedynie 80 litrów bo nie chciałem za bardzo przesadzac.Jak na razie nie widac zadnego pogorszenia stanu ryb.Jutro planuje podmiane około 40 litrów.Nie wiem czy dobrze robie ale jestem teraz bardzo ostrozny i nie chce z niczym przesadzic.Pozdrawiam

Autor Alex
Użytkownik
#73 - Posted: 15 Gru 2006 19:33 
Natura jest niezbadana....Jeszcze 5 dni temu myslałem czy moje ryby przezyja a w tej chwili odbyło sie tarło u Bemb.Pojawił sie drugi samiec i ten jest duzo spokojniejszy.Ostatnio samica nosiła 1 dzien,to ta sama zobaczymy jak bedzie teraz.

Autor trzcinka
Użytkownik
#74 - Posted: 15 Gru 2006 20:09 
Ja po chorobie miałam dokładnie tak samo-w nagrodę-a potem znalazłam trofcia malutkiego za tłem w samotni uchował sie 1-den.
Gratulacje.

Autor Alex
Użytkownik
#75 - Posted: 17 Gru 2006 22:28 - Edytowany przez: Alex 
Witam ponownie.Jak na razie wszystko w porzadku oprocz tego ze dzis samiczka znow nie donosiła ikry oraz kolejnego mam nadzieje nieduzego problemu.Otoz jedna z Bemb ta ktora miała najbardziej opuchniety brzuch podczas choroby jakies dwa dni temu akurat na moich oczach otarła sie o wapień w wyniku czego straciła łuske zaraz przy płetwie bocznej.Niby wszystko było ok ale dzis zauwazyłem ze co chwile wylatuja jej stamtad dosłownie kawałki "miesa" i sa one zjadane natychmiast przez młode moliro.Wystarczy ze ryba ta szybciej popłynie i juz białe mieso wyleci jej z rany.Oprocz tego ryba ta ma za to najwiekszy apetyt i pedzi pierwsza do pokarmu.Jest jednak najbardziej wychudzona ale to wynik niedawnej choroby.Zauwazyłem jeszcze ze inne bemby zaczynaja ja przeganiac.Boje sie zeby z tego nie było jakiegos kolejnego chorobska.Co radzicie?

Autor JGr
Użytkownik
#76 - Posted: 17 Gru 2006 22:58 
Alex, co Ty pleciesz na litość boską?! Jakie kawałki mięsa?? Może to jakaś wydzielina? Przecież niemożliwe, aby przy każdym szybkim ruchu rybie odpadała tkanka mięśniowa!

Ta ryba może mieć słabą kondycję - to normalny skutek i choroby, i leczenia. Taka rana i ogólne osłabienie sprzyja infekcjom. Jeśli będzie przeganiana może trzeba będzie ją odłowić. Na razie spokojnie obserwuj co się dzieje i napisz po ludzku jak wygląda to skaleczenie.
Zachowaj higienę wody na jak najwyższym poziomie.

Co to za wapienie? Muszlowe, o ostrych kształtach?

Jarek

Autor trzcinka
Użytkownik
#77 - Posted: 17 Gru 2006 23:04 
Alex-co Ty piszesz-jaka odlatująca tkanka mięśniowa-może do rany przyczepiła się grzybica i to ona odpada-Jak wygląda ta rana-O matko

Autor admin
Admin
#78 - Posted: 18 Gru 2006 06:21 
Alex

Nie chcę Cię krytykowac, ale leczenie jakie zastosowałeś - czas leczenia, małe podmiany wody po leczeniu to tylko przyszły problem. Robisz coś, ale chyba nie bardzo wiesz co? piszesz jakieś bzdury. Czarno to widzę.

Marta

Autor Alex
Użytkownik
#79 - Posted: 18 Gru 2006 08:00 - Edytowany przez: Alex 
Wszystko dobrze opisałem.Rana jest głeboka i to bardzo i na pewno nic sie nie przykleiło do rany i nie jest to zadna wydzielina.No chyba ze wydzielina wyglada jak mięso to ok.Widze dokładnie ze wylatuje to ze srodka a opieram to dodatkowo na tym ze ryba gdy wolno pływa widac tylko rane a gdy popłynie duzo szybciej lub przegoni ja inna ryba to widac wyraznie ze wypada to ze srodka.Nie wiem gdzie napisałem bzdury ale jesli tak sadzicie to moze ja faktycznie juz nic nie wiem.Obserwowałem to z druga osoba i ona na pewno tak samo by to opisała.Wygląda to na pewno dosłownie jak kawałki miesa bardziej niz jakas wydzielina.Jestem pewien.

Autor admin
Admin
#80 - Posted: 18 Gru 2006 08:12 
Ja pisałam o niedokończonym leczeniu BLOAt i o zbyt małych podmianach wody po leczeniu.

A ta chora ryba - trzeba koniecznie ja odłwoić i leczyć. Moze to być grzybica + bakterie i wtedy Bactopur w płynie i Mycopur.

Na skórze pojawiać się może też Aeromonas tworzący owrzodzenia - ogromne rany - wtedy tylko Doksycyklina.

Jeżeli tak mówisz jak piszesz, to ...masz w zbiorniku problem. Wynika zapewne ze złych parametrów, sprawdź, stresu w zbiorniku i nieodpowiedzialenego leczenia. Tak używam tak ostrego słowa, ale jak coś leczysz to lecz do końca i postępój zgodnie z zasadami, a nie swoimi pomysłami.

Marta

Autor Alex
Użytkownik
#81 - Posted: 18 Gru 2006 08:20 
Co do leczenia to nie do konca rozumiem poniewaz łacznie ryby w lekarstwie pływały 4 dni,a na ulotce było podane ze ma to byc trzy dni.Kolejno wody od czwartku podmieniłem juz łacznie jakies 180 litrów a to ze robiłem to w trzech etapach nie w jednym było podyktowane tym zeby nie przesadzic.Podmiane jednorazowa 50% ilosci nawet po leczenieu baktopurem gdy w wodzie praktycznie nie ma bakteri uwazam przy trofeusach ze niewłąściwe.Moze sie myle macie z trofeusami duzo wieksze doswiadczenie a ja praktycznie go jeszcze nie mam ale z mojego wynika ze podmiana połowy wody to dopiero problemy.Pamiętam pewien czas gdy u paletek podmieniłem dokładnie tyle wody i jakie to stworzyło problemy.Marto piszesz o moich błedach ale dokładnie ich nie okreslasz.Chciałbym wiedziec ile powinienem leczyc oraz ile wody podmienic jesli nadejdzie taka chwila ze kiedys ryby znow mi zachoruja.Jak juz pisałem człowiek uczy sie na błedach.Pozdrawiam.

Autor admin
Admin
#82 - Posted: 18 Gru 2006 09:13 
Jeżeli juz zdiagnozowałeś, ze to BLOATT to leczenie powinno byc takie

48 godzin leki w pełnej dawce lub nawet zwiekszonej, potem podmiana w 2 ratach 40% wody i połowa dawki przez następne 48-72 godzin. Potem podmiany wody i węgiel aktywnty. Zasady leczenia BLOAT - a raczej chorób jelitowych z objawami zwanymi BLOAT sa podane zarówno na tym forum jak i na innych stronach. Takie leczenie jak Ty zastosowałeś spowodowac moze tylko niepotrzebne mutacje u bakterii i potem jeszcze wieksze problemy. Leczenie musi być pełne!!!. Ulotka jest na opakowaniu pokazuje leczenie, ale nie takich infekcji jakie Ty miałeś.

Pisałeś o różnych sprawach na tym forum , a o tym nie pomysłeś, że ważny jest również sposób leczenia?

ponadto podmiany wody - wielokrotnie pisaliśmy, ze po leczeniu trzeba koniecznie podmienić bardzo duze ilosci wody - na raty_ i dodać węgiel aktywny dla usunięcia leku. Trzeba zregenerować obumarłe bakterie nitryfikacyjne i dodawac witaminy. W czasie całego leczenia jak i kilka dni poźniej nie wolno podawac jedzenia. Ryby muszą sie regenerować.

O całym cyklu leczenia i postępowaniu przed i po wielokrotnie pisaliśmy na tym forum!!!!

Marta

teraz masz zapewne skutki Twojego sposobu leczenia w postaci wtórnych infekcji skórnych - oby tylko tyle.

Autor Alex
Użytkownik
#83 - Posted: 18 Gru 2006 18:31 - Edytowany przez: Alex 
Marto
Przyjmuje nagane i w pełni sie z Toba zgadzam.Co do ryb oczywiscie wegiel aktywny był włozony do filtra po leczeniu,ryby nie były karmione i stosujac sie do twoich wczesniejszych rad ciagle podawałem witaminy.Co do dawki było to 8 tabletek na 375 litrow wiec dawka była minimalnie wieksza niz zalecana.Wdg Twojego opisu patrzac na to co zrobiłem zle,wychodzi ze faktycznie zrobiłem nie tak jak trzeba ale na szczescie tylko z ta podmianą.Pocieszeniem jest tylko to ze wszystkie ryby oprocz tej jednej,ktora ma ta rane sa w jak najlepszym porzadku.Obserwujac ja w tej chwili zauwazyłem ze rana jest juz w lepszym stanie i na szczescie nic z niej nie wypada.Miejmy nadzieje ze mimo błedow wszystko bedzie w porzadku.Pozdrawiam

Autor rufus1
Użytkownik
#84 - Posted: 18 Gru 2006 21:05 
A jakie masz kamienie w akwarium?

Autor Alex
Użytkownik
#85 - Posted: 18 Gru 2006 21:22 
Leszku sa to wapienie i piaskowce,nic specjalnego.Co do tej ryby to jest aktualnie wszystko w porzadku widac ze rana sie goji.Przed chwila widziałem bardzo ciekawa rybe oczywiscie na zywo mianowicie-Neolamprologus bicheri kamakonde.Mysle nad wpuszczeniem jej do akwa za jakiś miesiac gdy sytuacja w akwarium u mnie sie ustabilizuje a rybki przejda kwarantanne-oczywiscie pstrykne fotki.Niestety nie moge w internecie kompletnie nic znalezc na temat tej ryby.Ma ktos moze jakies informacje o niej?

Autor rufus1
Użytkownik
#86 - Posted: 18 Gru 2006 21:59 
a skad masz ta nazwe? Bo ja jakos nie kojarze tej nazwy. mozre chodzi o N. buescheri?
A z jakimi rybami mialby ten gatunek plywac?

Autor rufus1
Użytkownik
#87 - Posted: 18 Gru 2006 22:06 
Juz wiem. chodzi ci o ten gatunek ktorego podalem nazwe. Nazwa handlowa to min. N. buescheri Kamakonde

Twoj informator albo podal ci zla nazwe lacinska lub ty nie tak zapamietales.

Gatunek ten wystepuje w poludniowej czesci jeziora. Zyje w strefie skalistej. Zywi sie bezkregowacami. Ikra skaldana jest w grotach. do tarla dochodzi rowniez w duzych muszlach. U mnie ten gatunek wychowywal jednoczesnie 2 pokolenia razem. co ciekawe jak sie pojawilo 3 pokolenia bylo juz zjadane przez najwiekszy narybek.

Chyba nie masz zamiaru ich wpuscic do trofeusów?
Bo nie pamietam czy masz jeszcze jakis inny zbiornik z Tanganika? czyba nie bo byl problem z odlowieniem samca.
Leszek

Autor Alex
Użytkownik
#88 - Posted: 18 Gru 2006 22:35 
Leszku masz racje myslałem o wpuszczeniu ich do trofeusow ale widze ze to faktycznie nienajlepszy pomysł.Podałes własciwa nazwe to ja zle zapisałem.Zmyliło mnie to ze własciciel trzyma te ryby z trofeusami livua i nie było widac tam zadnych przepychanek.Po wpisaniu w wyszukiwarce własciwej nazwy widze ze ryby te sa agresywne i dopiero bym sobie narobił bigosu.Ale po to własnie jest forum zeby sie takich rzeczy dowiadywac.Widze ze niewłasciwe połaczenia w akwariach coraz czesciej maja miejsce.Szkoda bo spodobały mi sie te ryby.

Autor trzcinka
Użytkownik
#89 - Posted: 18 Gru 2006 23:11 
A lex-z tym co wypadało z ryby -może być problem!!!
Obserwuj uważnie ryby.Ja bym podmieniała codziennie 10% wody i dodała jeszcze sól w ilości 3 łyżki na 100 litrów.
No bo co to mogło być

1-bardzo realne-ropień i w trakcie szybkich ruchów odpadające wyropiałe tkanki-a to bakterie-przeważnie gronkowce-ale też aeromonas może do rany się doczepić i pseudomonas też atakuje rany.

2-bardzo nierealne i niedorzeczne wręcz -biorąc pod uwagę że ryba jest w dobrej już kondycji-ale to przebicie przewodu pokarmowego i wydostające się resztki pokarmowe.Ale tu ryba raczej byłaby zeszła do raju,

Tak że na pewno jakieś bakterie dostały się do wody.
Obserwuj pilnie inne ryby.


I dla wszystkich taka informacja.
W trakcie leczenia doxycycliną-jeśli ktoś ma taką konieczność nią właśnie leczyć-w czasie gdy ryby są poddawane kąpieli w niej -należy zaprzestać podawania witamin.Witaminy w podwójnej dawce powinny być podane niezwłocznie po ukończeniu antybiotykoterapii.
Witaminy z grupy B inaktywują doksycyklinę.

Autor rufus1
Użytkownik
#90 - Posted: 18 Gru 2006 23:16 
Moim zdaniem raczej w tym przypadku agresja tych ryb jest drugoplanowa cecha nieporzadana.
Najwazniejsze w tym przypadku sa preferencje pokarmowe, czyli trofeus- glony, rosliny, skorupiaki (w malej ilosci); a w przypadku N. buescheri bezkregowce, czyli typowe miesko (ochotka, wodzień, komar itp).
W moim przekonaniu najgorsze polaczenie jakie moze byc.

Dobrze ze zrezygnowales z takiego polaczenia, niestety czasami niektorzy akwarysci tego nie rozumieja ze takie polaczenie szkodzi jednemu i drugiemu gatunkowi w dluszym okresie czasu.

Leszek

Strona  Strona 3 of 5:  « Previous  1  2  3  4  5  Next » 
Żywienie i choroby ryb Forum Tropheus Tanganika / Żywienie i choroby ryb / Nowy problem Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®