WIEDZA PODSTAWOWA
=========================================
Rozmiary zbiornika:20 litrów-szpitalik
Wiek zbiornika:1 dzień-woda z akwa ogólnego.
Obsada:samiec tanganicous irsacae Tembwe
Jakie pokarmy:spirulina OSI namoczona w doxycyclinie
Niepokojace objawy u ryb:pypeć na nosku,niegojąca się ranka -od kilku miesięcy.Obejmuje ujście przewodu nisowego.Opuchlizna.
Parametry wody: NO2, NO3, PH, NH3/NH4, T:
No2-0,No3-2o,PH-8,0(ale spada )temp-28 st.
=========================================
WIEDZA POMOCNICZA
=======================================
Jakie filtry i jakie wklady w filtrach:Filterek wirnikowy FAN-z gąbkąi kostka napowietrzająca
Jakie dekoracje w zbiorniku:grota ze skałki dolomitowej.Troszkę piasku koralowego
OdLowiłam wczoraj Tanganikouska -do tego małego akwarium.Posmarowałam mu pryszcza Mercurochromem z jodyną-wodny roztwór(bardzo bezpieczna substancja dezynfekująca)
Do wody wlałam 2 ml MFC(z proporcji w/g ulotki 10ml na 100 l wody-do kąpieli 7-14 dniowej)
Sól niejoowana -1 płaska łyżeczka-na zbiornik.Witaminy.
Granulki OSI namoczyłam w Doxycyclinie.
No i właśnie.Rybka jest bardzo zestresowana-cały czas plywa wzdluż szyby-czasami -na bardzo króciutko wpływa pod skałki.
Myślałam że to z powodu gołego dna-więc wsypałam trochę piachu na dno.
Przyjmowanie pokarmu -w ogóle nierealne-bo nie jest nim wcale zainteresowana.
Nie wyobrażam sobie wobec tego trzymania jej w tym akwarium przez okres 7-14 dni-jak piszą na opakowaniu MFC.
Czy mam ją też codziennie odławiać i smarować odkażaczem rankę?-kolejny stres.
Myślę że to wszystko może doprowadzić do powiększenia się rany i nie do jej wyleczenia.
Nie wiem co mam robić-czy uzbroić się w cierpliwość-i zobaczyć co się stanie np po 3 dniach hospitalizacji.A jak bedzie gorzej -to co ?
Szkoda mi go -bo nawet nie poszedł spać-tylko cały czas pływał.
Ciekawostka-myślę że ryby widzą się i poznają się.Stało się coś takiego.
Parka Eretmodusków z ogólnym akwa-jak tylko zobaczy tanganikoduski-to zaraz je atakuje.Stają 2 pary naprzeciw siebie-i dziobią się jak koguty.
Gdy samiec był odłowiony-i czekał w woreczku zanurzonym w akwa-to strasznie atakowały go eretmouski.Najpierw próbował uciekać-ale gdy zorientował się że nic mu nie grozi-mimoże samiec eretmodus-gryzł folię-przestał reagować.
Ten szpitalik stoi obok akwa-jakieś 15 cm od bocznej ściany.
Po przełożeniu tanganikoduska o niego-za jakieś 30 minut-patrzę a wzdłuż szyby pływa eretmodus-i wzdłuż szyby szpitalnej tanganikodus-pływają jakby się widziały i jakby sie atakowały.
Zasłoniłam więc kartonem by sie nie wiziały.No i przestały się atakować.
Potem -gy dawałam jeśc -ta przesłona lekko sie przesunęła tak że z jednego boku została szczelina 2 cm-no i wyobrażcie sobie -że ryby przez tę szczelinę znów się zobaczyły-i wzłuż niej pływał tanganikodus-a na tej samej wysokości w akwa ogólnym -para eretmousów-zecyowanie agresywnie nastawiona i kąsająca szybę.
Jak one się widzą,no i jak poznają.Przecież dzielą je 2 szyby i ok 15 cm przestrzeń.
Te 2 parki w akwarium zdecydowanie się nie lubią-ale każda ma swój rewir i poza czasowymi utarczkami-nie ma raczej problemu.
Samiczka która została sama-jest jakby trochę zagubiona bez samca-i to mnie też martwi.
Czy nie ma jakiegoś bardziej intensywnego sposobu leczenia tego pryszcza-no i przez to krótszego-by jak najbardziej w tej sytuacji wyeliminować stres?
Na prawę boję się że mi się tanganikodusek nie rozchorował bardziej.
Może jakaś jednorazowa -krótka kąpiel w anytbiotyku.I wpóścić go z powrotem-a wodę w ogólnym posolić -podmienić ze 25% i dodać witaminy.
Piszę bez składu i ładu-ale nie mam dzisiaj coś głowy.Poza tym jestem w pracy i dopiero jutro wieczorem mogę coś zrabić.Na razie-będzie miał dziś podawane malutkie dawki jedzenia z antybiotykiem-ale chyba go nie zje.
No i pływa w wodzie z MFC.Jest pod opieką -ale nie moją.
Napiszcie mi co mam robić-
Powtórzę zdjęcie tego pryszcza