Witam.Ostatnio nurtuje mnie temat prawidłowego żywienia tropheusów.W związku z tym ośmielam się zamieścić na tym forum kilka myśli i wątpliwości związanych z powyższym zagadnieniem.Najbardziej nurtuje mnie problem tzw.substancji balastowych.Nie potrafię wklejać linków,dlatego zmuszony jestem przedłużyć ten tekst o dwa cytaty.Pierwszy z akwarystycznej książki kucharskiej:
Substancje balastowe służą do ograniczenia odczuwania przez ryby łaknienia.Powodują także u nich uczucie sytości i zmniejszają potrzebę intensywnego poszukiwania pokarmu.Najważniejszym jednak ich zadaniem jest podrażnianie ścianek przewodu pokarmowego,zmuszające go do intensywniejszej pracy.
Drugi cytat jest z archiwum tego forum,z tematu książka kucharska z wypowiedzi Jacka k:
...Układ pokarmowy roślinożercy/ryb/jest tak zrobiony,że aby poprawnie funkcjonował musi mieć cały czas ryba coś w jelitach/najprościej mówiąc/te zaleganie jelitowe nazywamy substancjami balastowymi,które wpływają na kondycję ryby,odporność na choroby,wybarwienie,zdolności do poruszania.
Nawiązując do tego ryba powinna mieć cały czas w jelitach substancje balastowe,które podrażniając ścianki przewodu pokarmowego powodują lepsze trawienie,a tym samym ryba z podawanego jej pokarmu przyswaja więcej potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania substancji,które w innym przypadku(brak subst.bal.),mówiąc kolokwialnie,przeleciałyby przez bebechy.Teraz pytanie,czy ten tok rozumowania jest prawidłowy?
Poważnie zastanawiam się,czy nie podawać pokarmów zawierających balast codziennie(z wyjątkiem głodówek).Co o tym wszystkim sądzicie?Zapraszam do zabierania głosu.Pozdrawiam.Robert. |