Kilka lat temu miałam hexamotozę u osobników z jednego stada "duboisi". Zdiagnozowano to w ZHW Kraków. Dokładnie pojawiła się u ryb w jednym zbiorniku, kiedy przetrzymano nam dostawę w Londynie przez 24 godziny. Używałam metronidazolu do wody i do pokarmu. Wszystkie ryby wyzdrowiały mimo, że część z nich była ostro spuchnięta. Nie wiem na czym polegał błąd u Ciebie, bo to jest do wyleczenia.
Choroba ta pojawia się najczęściej przy zaniedbaniach żywieniowych. Być może, co jest bardzo prawdopodobne dołożyły się do tego inne czynniki chorobotwórcze i to raczej te mogą być przyczyną dalszych problemów.
Może diagnoza była nietrafiona? Niestety nie mam więcej doświadczeń w tej materii.
Ja zrobiłabym w tym wypadku pełny restart zbiornika ze sterylizacją np. FMC.
Marta |