arto je czasami staram sie być precyzyjny w wypowiadaniu sie na jakis temat. Właśnie tym razem tak było (no moze nie byłem precyzyjny z tym kublem, wiaderkiem, chodziło mi o inny zbiornik przy odłaczaniu filtra). Wypowiadałem sie i przedstawiłem swoje zdanie w konkretnym przypadku, a temat zalożony na poczatku przez trzcinke, jak sie później okazało prawdopodobnie dotyczył bloat. Tak tez to zrozumiałem i na tym sie skupiłem. Wszystko kreciło sie wokół bloat i stąd moja wypowiedź dotyczaca przenoszenia tej choroby. Nie było mowy o innych chorobach, gdzie postepowanie i leczenie jest zupełnie inne, nie chcialem mieszać poniewaz chcialem pomóc Beacie. To jej temat, jej problem (oby jak najmniej takich problemów, a najlepiej wcale) i moze wspónymi siłami jakoś damy radę i mam nadzieję że wszystko bedzie dobrze.
Inaczej przedstawia sie sytuacja jeżeli chodzi o inne choroby które mozna przenosić lub nie i ich leczenie. Piszą swojego posta Marto po cześci do tego nawiązałaś o przenoszeniu chorób. To niedobrze że akwaryści "przyzwyczaili" sie leczyć prawie wszystkie choroby u trofeusa metronidazolem i BD. Stąd moje wcześniejsze wypowiedzi że nie tedy droga i moim zdaniem chciałem pokazać że jest to wszystko bardziej skomplikowane niz sie nam wydaje. Tu zgodziłbym sie z Beata że przy takim podejsciu u danego akwarysty moga powstawać mutacje bakterii i bedą one lekoodporne. Ale uważam że tak niepowinno sie robić.
Dobrze napisałaś Marto o tym postepowaniu z rybami w przypadku choroby. Sa choroby bardzo niebezpieczne, duzo bardziej niebezpieczne od bloat na które nasze ryby moga zachorować lub mozemy nieświadomie "wpuscic" sobie do akwarium. O tych chorobach Marto wspomniałaś i bardzo dobrze. Tylko jaka jest wiedza na ten temat? Kto wie jakie to choroby i jak sie przed nimi ustrzec? A powiem tak, leczenie w niektórych przypadkach jest bardzo trudne lub wrecz niemozliwe/nieskuteczne. Tu zgadzam sie z Bogdanem ze trzeba o takich chorobach/ zjawiskach mowić i zwiekszyć wiedze na ten temat. Ale czy ktoś to bedzie czytał? Ja mam nadzieje że tak.
Myśle że nie powinnismy sie opierac na schematach lecz do każdego przypadku podejść indywidualnie. Schematy u mnie sie nie sprawdzały. Każdy zbiornik to indywidualne środowisko, skoro tak, to też indywidualny bedzie przypadek jakiegoś schorzenia i w tym problem w tzw. "leczeniu na odległość". Trudno jest cos powiedzieć, pomóc jak sie nie widzi ryb. Czasami schematy pomagaja, ale czy zawsze, uważam że nie.
Leszek
ps. wypowiedz Marcina z 29 maja, z godz. 16.59 wskazuje na to ze chyba jest tak jak wcześniej napisałem. Mało jeszcze wiemy o chorobach. ale to materiał na oddzielny temat. Marcinie sa choroby gdzie formy przetrwalnikowe moga byc w filtrze nawet po kuracji, odłaczajac filtr, wysuszenie go i pozostwaienie na kilka miesiecy nie daje gwarancji ze choroba nie wróci. Nawet jak nam sie na poczatku by wydawało odpowiedniego leczenia i tak choroba za jakiś czas moze wrócić, bo to nie było to i lekarstwa nie podziałały skutecznie. Dlatego wyjałowienie filtra z bakterii i nie przenoszenie go nic nie da jeżeli źle rozpoznałeś chorobe i nieodpowiednio ją leczyłeś. A to że nie masz problemów to mysle że jest zasługa tego że właściwie rozpoznałeś chorobe i zastosowałeś odpowiednie leki. Ciekawe co bedzie jak bedziesz leczyl delikatne ryby?
Szykuj sie na Petrochromiski zbliżaja sie duzymi krokami z duzymi pyszczkami :-).
Leszek |