Forum Tropheus Tanganika
 - Forum - Rejestracja - Odpowiedz - Szukaj - Statystyki - Faq -
Literatura Forum Tropheus Tanganika / Literatura /

Eretmodus cyanostictus - artykuł Marcina na naszej stronie

Autor admin
Admin
#1 - Posted: 5 Mar 2006 07:36 

Autor KatarzynaR
Użytkownik
#2 - Posted: 5 Mar 2006 09:12 
Dobrze że taki artykuł powstał. Potrzebny był już dawno. Lektura obowiązkowa, dla tych, którzy chcą mieć po raz pierwszy te ryby we własnym zbiorniku.

Pozdrawiam,
Katarzyna

Autor tooold
Użytkownik
#3 - Posted: 5 Mar 2006 16:25 
kilka uwag :
- proszę poprawić błędy literowe : cyanistictus a nie cyanoticus w tytule

- proszę poprawić : Do grupy tej zaliczane są także takie gatunki jak Tanganicodus i Spathodus - na rodzaje.

- jedno pytanie : skoro zaleca się naturalne dobranie pary , jak wybrnąć z sytuacji gdy chcemy mieć jedną parę ,a kupujemy kilka młodych ryb, co z resztą ryb robicie ?

Autor HeniuG
Użytkownik
#4 - Posted: 5 Mar 2006 17:57 
jedna moja uwaga

nawet dobrana para która kilka razy odbędzie udane tarło potrafi się od siebie odwróćić i wtedy tylko łuski lecą.
moje doświadczenie

Heniu

Autor KatarzynaR
Użytkownik
#5 - Posted: 5 Mar 2006 19:43 
A mi się artykuł podoba. Marcin podkreslił w nim wiele waznych kwestii, obalając już utrarte poglądy na temat eretmodusów.

Pewne jest jedno - kupując te ryby można spodziewać się wielu niespodzianek.

,,skoro zaleca się naturalne dobranie pary , jak wybrnąć z sytuacji gdy chcemy mieć jedną parę ,a kupujemy kilka młodych ryb, co z resztą ryb robicie ?''

Odp. Fragment artykułu:
,,Poleca się trzymanie eretmodusów w akwarium tylko jako dodatek i jedynie parę. A ja jak i moi koledzy uważamy że nie do końca jest to słuszne''.

,,nawet dobrana para która kilka razy odbędzie udane tarło potrafi się od siebie odwróćić i wtedy tylko łuski lecą.
moje doświadczenie''


I tutaj nalezałoby postawić pytanie dlaczego tak sie dzieje.

Mogą to być np. ryby żyjące samotnie bez względu na płeć, które mają okreslone pory godowe. Kiedy taka się zbliża samiczki gromadza sie w określonym miejscu - w skupisku, a samce dookoła. Wówczas nastepuje wybór samca przez samicę lub odwrotnie. Para razem odchodzi. Co sie dzieje z nią później uzależnione jest od warunkow środowiskowych i samych osobników np. pożadnaej ilosci młodych przy tarle, wielkości rodziców, pożądanych cech genetycznych przekazywanych maluchom, wieku rodziców czyli różnicy wieku tych łączących sie osobników itp. Taki system doboru pary wyajsniałby wszystkie dotychczasowe problemy w hodowli w niewoli.

Zatem jak wdrożyć taki system w naszych zbiornikach?

Mysle, że dobrym wyjściem byłoby trzymanie tych ryb w grupach a nie w parach, co zostało też podkreślone w artykule.

Pozdrawiam,
Katarzyna

Ps. Wspomnę jeszcze o tym ,,dobrym dodatku'' - u mnie samicę eretmodusa atakowały kasangi - GRUPOWO! Dlatego jesli zdecyduję sie na eretmodusy po raz kolejny, na pewno będą to przynajmniej trzy pary plus zbiornik o jakim wspomina Marcin 150.... ;o)

Autor JGr
Użytkownik
#6 - Posted: 5 Mar 2006 20:01 
trzy pary plus zbiornik o jakim wspomina Marcin 150

Czyli dokładnie to, co u mnie się nie powiodło ;-)

Jarek

Autor KatarzynaR
Użytkownik
#7 - Posted: 5 Mar 2006 20:27 
Jarku, własciwe juz kiedyś mailowo rozmawialiśmy na ten temat. Wniosek jest jeden - przy hodowli tych ryb jest więcej nie wiadomych niż wiadomych, jednak układ - jedna para, jest bardzo wątpliwy.

Zalezy jak też interpretujesz swoje niepowodzenie. Czy tak, że spodziewałeś się całkowitego spokoju i zgody? Mysle że w sztucznych warunkach jest to niemożliwe. Dlatego też Twoją hodowlę tych ryb raczej zaliczyłabym do powodzeń bo je ROZMNOŻYŁEŚ. A to że miałeś jakies straty podpiełabym do czegoś zwyczajnego przy warunkach które im zapewniamy.

Autor admin
Admin
#8 - Posted: 5 Mar 2006 20:35 
Sprawdżcie czy coś jeszcze mam poprawić....

Marta

Autor admin
Admin
#9 - Posted: 5 Mar 2006 20:56 
Ja powiem tak, w naszych 400l akwariach trzymam po kilkanaście babek, zarówno tanganicodusów jak i eretmodusów. Nigdy nie mamy z nimi problemów, rozmnażaja się bezproblemowo, nie atakują się. Nie mówię, że to jest wyjście, ale, że taka sytuacja ma miejsce.

Marta

Autor JGr
Użytkownik
#10 - Posted: 5 Mar 2006 21:22 - Edytowany przez: JGr 
Kasiu, masz rację, a ja pozwoliłem sobie na taki "półżart".

Co muszę powiedzieć - eretmodusy rozmnażają mi się jak - nie przymierzając - króliki i dostarczają wiele frajdy, ale jak długo to potrwa i jak, tak naprawdę, powinno się je trzymać - nie mam pojęcia.
W tej chwili funkcjonuje (bardzo zgodnie) jedna para, która dobrała się z 6 osobników po rozmaitych przejściach. Naprawdę miło na nie patrzeć.

Tu odpowiedź na pytanie Tooolda - co robimy z resztą ryb?, a właściwie - co one ze sobą robią? - Mordują się, niestety. Trzeba nadzwyczajnego refleksu i czujności by temu zapobiec, nie bez znaczenia jest tu też pewnie doświadczenie akwarysty. Te samotne "niedobrane" pływają pojedynczo w innych akwariach (tu kłania się sprawa "zaplecza" - one wymagają dużych zbiorników), dopóki znowu nie spróbujemy ich kojarzyć.

Niewykluczone, że dobry sposób ma Marta (duże grupy ryb), pewnie słuszną rzecz zauważył Marcin - eretmodusy nie są rybami, dla których stawia się zbiornik, prawda? A może to błąd?
Trzeba czasu i wielu osób, które sprawdzą to w swoim akwariach. Trzeba też takich ludzi jak Marcin, którzy dzielą się publicznie własnymi doświadczeniami, tymi, które doprowadziły do konkretnych wniosków i tymi, które pozostawiły więcej pytań niż odpowiedzi...

Jarek

Autor timus
Użytkownik
#11 - Posted: 6 Mar 2006 08:35 
Witajcie!
Na poczatku powiem że jedna z zasad trzymania eretmondusów jest baczna obserwacja. Zreszta podkreślałem to na końcu moje artykuliku. Tak faktem jest że jest to ryba charakterna. Jarek prubował utrzymac więcej niz jedna pare w swoim zbiorniku. Niestety pozostała mu para. Ale! Para jest zgrana jak pisze sam Jarek. Ryby rozmnazaja sie i w charmoni przekazuja sobie młode podczas całej inkubacji! Marta natomiast trzyma po kilka par w takich zbiornikach i tez nie sprawiaja jakichś poważnych kłopotów. Pisząc ten artykuł podałem tylko swoje przemyślenia i wnioski z obserwacji. Dalej wspólnymi siłami musimy znaleść złoty środek na hodowle babek. Więc do dzieła!
Marcin.T

Autor timus
Użytkownik
#12 - Posted: 6 Mar 2006 10:09 
tooold
Pytasz co zrobic z tymi osobnikami które sie nie dobrały.
Sądze że jeżeli te z którymi przebywaja w danym momencie im nie odpowiadają nie znaczy że jeśli wymienimy sie z jakimś hodowca to wkońcu nie powstaną pary.

Pozatym chciałbym podziękować za takie przyjęcie tego co napisałem. ;)
Szczeże mówiac to miałem mięszane uczucia co do wysłania tego artykułu. Na tle żeczowego i fachowego artykułu Leszka.Ł wygląda nieco blado.

Dzięki!

Marcin.T

Autor fazi64
Użytkownik
#13 - Posted: 6 Mar 2006 12:30 
Witam,
A moje "babki" po przejsciach trzymaja sie dobrze (akwa 576 l z trofeusami). Para z odlowu (Tropheus S.C.) miala sie dobrze, ale nagle samiec zszedl z niewiadomych przyczyn.
Nowy pan zostal blyskawicznie zaakceptowany i szybko odbyly sie gody (kilkakrotne). Mlodych dochowalem sie niewielu, bo niestety muszlowce (ocellatus, speciosus) robia swoje ;((
Ale u mojej pary rodzicielskiej obserwuje okresy klotni i swarow, a po jakims czasie kolejnych godow i zachowania w stylu papuzek nierozlaczek.
Skad my to znamy....
Pzdr
fazi64

Autor timus
Użytkownik
#14 - Posted: 6 Mar 2006 12:37 
Tak dokładnie fazi64!
One są jak ludzie i czy nie można ich pokochać ;)
Jeśli były by zupełnie przewidywalne i schematyczne stały by sie nudne. Prawda?
Marcin.t

Literatura Forum Tropheus Tanganika / Literatura / Eretmodus cyanostictus - artykuł Marcina na naszej stronie Top

Twoja wypowiedź Click this icon to move up to the quoted message

 

 ?
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą tutaj pisać. Zaloguj się przed napisaniem wiadomości albo zarejstruj najpierw.
 
  Forum Tropheus Tanganika Wygenerowane przez Simple Bulletin Board miniBB ®