A mi się artykuł podoba. Marcin podkreslił w nim wiele waznych kwestii, obalając już utrarte poglądy na temat eretmodusów.
Pewne jest jedno - kupując te ryby można spodziewać się wielu niespodzianek.
,,skoro zaleca się naturalne dobranie pary , jak wybrnąć z sytuacji gdy chcemy mieć jedną parę ,a kupujemy kilka młodych ryb, co z resztą ryb robicie ?''
Odp. Fragment artykułu:
,,Poleca się trzymanie eretmodusów w akwarium tylko jako dodatek i jedynie parę. A ja jak i moi koledzy uważamy że nie do końca jest to słuszne''.
,,nawet dobrana para która kilka razy odbędzie udane tarło potrafi się od siebie odwróćić i wtedy tylko łuski lecą.
moje doświadczenie''
I tutaj nalezałoby postawić pytanie dlaczego tak sie dzieje.
Mogą to być np. ryby żyjące samotnie bez względu na płeć, które mają okreslone pory godowe. Kiedy taka się zbliża samiczki gromadza sie w określonym miejscu - w skupisku, a samce dookoła. Wówczas nastepuje wybór samca przez samicę lub odwrotnie. Para razem odchodzi. Co sie dzieje z nią później uzależnione jest od warunkow środowiskowych i samych osobników np. pożadnaej ilosci młodych przy tarle, wielkości rodziców, pożądanych cech genetycznych przekazywanych maluchom, wieku rodziców czyli różnicy wieku tych łączących sie osobników itp. Taki system doboru pary wyajsniałby wszystkie dotychczasowe problemy w hodowli w niewoli.
Zatem jak wdrożyć taki system w naszych zbiornikach?
Mysle, że dobrym wyjściem byłoby trzymanie tych ryb w grupach a nie w parach, co zostało też podkreślone w artykule.
Pozdrawiam,
Katarzyna
Ps. Wspomnę jeszcze o tym ,,dobrym dodatku'' - u mnie samicę eretmodusa atakowały kasangi - GRUPOWO! Dlatego jesli zdecyduję sie na eretmodusy po raz kolejny, na pewno będą to przynajmniej trzy pary plus zbiornik o jakim wspomina Marcin 150.... ;o) |