Witam wszystkich !
Od dwóch tygodni pracowicie ( z konieczności, ale z wielką przyjemnością i obawą jednocześnie ) przeglądam fora dotyczące tropfeusów.
I tak, trafiłem tutaj. Kopalnia wiedzy i chęć pomocy prezentowane na Waszym forum sprawiły, że postanowiłem się zarejestrować i napisać tego posta ( OK - dość wazeliny :P ).
Już kilka lat temu nosiłem się z zamiarem rozpoczęcia przygody z trofciami.
Ale od początku:
ROZDZIAŁ PIERWSZY - Historia.
Swoją przygodę z akwarystyką, jako chłopak rozpocząłem ponad ćwierć wieku temu.
Piękniczkowate, kąsaczowate, labiryntowe i zbrojnikowate - to były początki, bardziej lub mniej udane ( moje sukcesy - rozmnożenie gupików , mieczyków, molinezji, gurami dwuplamistych i mozaikowych oraz prętników karłowatych ).
Potem były małe i duże pielęgnice amerykańskie a nawet epizod z piraniami ( przychówku doczekałem się od pielęgnic miodowych, pielęgnic pawiookich i skalarów ).
No i wreszcie trzyletnia, przegrana niestety walka z paletkami (przez którą o mało nie straciłem pracy). Przegrałem ją pomimo stosowania kationitów, RO, własnej produkcji pokarmów na bazie serca wołowego itp.
Od tamtej pory ( pięć lat temu ) z pięciu baniaków pozostał mi jeden, 450 l.
Jeszcze 2 tygodnie temu pływały w nim dorosłe: 8 skalarów, 8 bocji wspaniałych, 3 zbrojniki niebieskie i 2 Hypostomus plecostomus.
ROZDZIAŁ DRUGI - Miłe złego początki.
Już chyba ze dwa lata temu, w rozmowach z żoną i znajomymi gadałem o tropheusach, że jak obecna obsada dokona swojego żywotu, będzie w akwa tanganika.
Powinienem się sam zaniepokoić, gdy miesiąc temu, moja żona zaproponowała mi swoją pomoc w totalnym czyszczeniu baniaka.
Ja planowałem taką operację dopiero na wiosnę ...
Podjęła się czyszczenia wszystkich dekoracji zbiornika i płukania podłoża.
Zajęło nam to trochę czasu, a ja byłem szczęśliwy jak dziecko :)
100 % wymiana wody ( jedynie stary filtr gąbkowy pozostał ) i skalary rozpoczęły grę wstępną :) ( nie liczyłem na przychówek - patrzcie na obsadę zbrojnikowatych ).
I tak było jeszcze 2 tygodnie - do przedświątecznej niedzieli ...
ROZDZIAŁ TRZECI - Katastrofa ?
W niedzielę, 23 grudnia 2007 roku około godziny 14, moja żona wraz z moim kuzynem ( jako "doświadczonym" akwarystą - hodował żaby, kiriski i żółwia wodnego ) przywieźli mi w prezencie gwiazdkowym wiaderko rybek - prezent składkowy.
Wiaderko zawierało 10 + 1 gratis tropheusów ( 12 - 7 cm ) kupionych na giełdzie akwarystycznej ( 6 x bemba + 5 x ikola ).
Nie miałem innej możliwości - trafiły do zbiornika ogólnego ( jedynego ) jaki posiadam.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni jakie minęły od tamtego czasu ( jak napisałem na początku tego posta ), pilnie studiuję wszystkie informacje na temat tropfeusów dostępne w internecie.
Z opisów i zdjęć wynika, że moje rybki to mieszańce. Ikole mają czarne plamy na części która powinna być żółta, a bemby mają dwa lub trzy paski żółto-pomarańczowe.
ROZDZIAŁ CZWARTY - Co dalej ?
Tropheuski rozgościły się w baniaku - dwa największe samce ( bemba ) zajęły dwa rewiry w przeciwległych rogach akwarium, a reszta rybek pływa po środku. Popodgryzały płetwy piersiowe skalarom i na tym ich zainteresowanie nimi się skończyło. Dwie samice noszą ikre - zobaczymy co z tego będzie.
Dane techniczne :
Akwa 150x60x60
Kubełek Hagen 2028
Powerhead 402
Oświetlenie 2 x 36 W
pH - 7,8
No2 - 0,05 mg/L
No3 - 20 mg/L
kH - 8
Podłoże - żwirek 1-2 mm
Rośliny - tak - żabienice, kryptocoryny
Korzenie - afrykańskie
kamienie - tak ale nie za dużo
Wolałbym na razie nic nie zmieniać aby nie stresować ryb.
Jedyn co zrobiłem, to dodałem 30 gr sody oczyszczonej przy ostatniej podmianie wody ( 25 % )
Wiosną mógłbym wymienić podłoże na piasek i dołożyć trochę wapieni.
PODSUMOWANIE.
Już wiem, że nie powinno się razem trzymać tropheusów bemba i ikolia.
Nic w tej chwili na to nie poradzę.
Będę próbował oddać skalary i bocje - zbrojniki chyba też, ale to dosyć kłopotliwa sprawa.
Pozdrawiam i poproszę o info - co na ten temat myślicie ?
arbo |