Ad. 1 Owszem jest, gdyż duża zawartość azotanów upośledza przyswajanie tlenu, tylko nieliczne gatunki ryb słodkowodnych wykształciły mechanizmy zwiększające tolerancję na NO3, np herotilapia multispinosa żyjąca w okresowo odizolowanych zbiorniczkach, gdzie kumuluje się NO3
Ad. 2 Zaden system filtracji oparty tylko o bakterie tlenowe nie jest w stanie samoistnie kontrolować poziomu azotanów. Bakterie dostając produkty (NO2) przerabiają je bez zastanawiania się na substraty (NO3) i nikogo nie pytają ile już tego wyprodukowały.
Ad. 3 Osobiście nigdy nie słyszałem o filtracji wstecznej (chyba, że masz na mysli denitryfikację, ale to już całkiem inne bakterie i warunki). Inna sprawa, że przy większych stężeniach NO3 i pH powyżej 8 łatwiej kumuluje się NH3, ale nie powstają one z NO3, tylko pochadzi z odchodów
Ad. 4 W zasadzie się zgadzam, tyle tylko, że na takiej głębokości i niedostatecznej cyrkulacji, proces denitryfikacji jest nie do zatrzymania i powstaje toksyczny siarkowodór, który ciężko jest ponownie włączyć do cyklu pokarmowego (potrafią to niektóre bakterie, ale wymagają temperatur rzędu 60 C (żyją np w gejzerach)
Ad. 5 Zwiększenie powierzchni filtracyjnej (nadfiltracja) w rzaden sposób nie zwiększa ilości produkowanych azotanów !!! Zapewnia tylko odpowiedni margines bezpieczeństwa. A filtr wyprodukuje tylko tyle azotanów ile dostanie azotynów (ani mniej ani więcej) więc zwiększenie powierzchni filtracyjnej pozwala na szybszą transformację NO2 do NO3 ale nie zwiększa jego ilości.
Podsumowując, wydaje mi się, że pokutuje wiele błędnych i nieścisłych informacji na temat nitryfikacji. Najprawdopodobniej jedną z ich przyczyn jest błahostka: proste testy akwarystyczne na NO3 w rzeczywistości pokazują poziom NO2 (po to jest proszek - reduktor, aby całe NO3 w próbce zredukować do NO2, którego poziom jest następnie mierzony). |