Przede wszystkim bardzo dziękuję wszystkim za udzieloną pomoc. Tak jak napisałem wcześniej "będę informował, o sukcesach rzecz jasna.", więc i melduję.
Wygląda na to, że zbiornik dojrzał, parametry NO2 i NO3 są stabilne i zbliżone do idealnych (NO2 - 0,1mg/l ale tyle samo wyszło mi w teście wody kranowej, więc zakładam, że to niedokładność testu, NO3 – około 10 mg/l).
Uzyskanie tych parametrów nie było jednak takie łatwe, mierzone przeze mnie wartości NO2 przez bardzo długi czas przekraczały 7 mg/l – pomimo codziennej wymiany wody około 25% i głodzenia ryb przez ponad 2 tygodnie. Po 2,5 tygodnia głodówki pierwsze 2 ryby zaczęły chorować, pojawiły się na nich białe plamy, ryby bały się światła (przez cały czas światło było zgaszone a temperatura obniżona do 24C), jakikolwiek ruch w okolicy akwarium powodował chowanie się ryb a nie jak zwykle „zainteresowanie ryb karmieniem”. Na szczęście chorobę zauważyłem w dosyć wczesnym stadium, choć po zapaleniu światła widać było dużo więcej. Na forum wyczytałem, że tego rodzaju chorobę należy leczyć „bactopurem’ w płynie, nie w tabletkach. Załamany, ponieważ spodziewałem się, że „bactopur” zniszczy bakterie te odpowiedzialne za chorobę ale również bakterie nitryfikacyjne, zgodnie z zaleceniami producenta wlałem lek do akwarium. Z wiadomych względów przestałem podmieniać wodę, ryby bardzo powoli zacząłem karmić (duże ilości fishtamin w małej ilości jedzenia, małe porcje ale 3-4 razy dziennie), temperaturę podniosłem o 1 stopień C. Po 2 dniach mała podmiana i kolejna porcja leku. Po 4 dniach ryby wyglądały dużo lepiej, nie reagowały już na światło a pokarm przyjmowały z wielkim apetytem. Niestety 2 ryby tego nie przeżyły, 1 ze względu na chorobę, która zaatakowała bezpośrednio oko ryby, druga natomiast z nieznanych mi powodów wywoływała tak olbrzymią agresję wszystkich „co do joty” ryb, że została zamęczona w ciągu 2 dni. Ryby nie były w stosunku do niej agresywne przed chorobą – być może musiała zostać wyeliminowana.
Po leczeniu ryb ale jeszcze przed podmianą wody sprawdziłem NO2 i wynik mnie zadziwił ponieważ wynosił „tylko” 2 mg/l (po 7 mg/l przez przeszło 2 tygodnie). Przez kolejne 3-4 dni NO2 spadło do wartości którą opisałem wcześniej czyli 0,1 mg/l.
Żeby wykluczyć ostre słowa krytyki kierowane w moją stronę co do dopuszczenia do tak wysokiego poziomu NO2, od razu powiem, że wodę podmieniałem codziennie (około 25% objętości), ryby nie jadły, akwarium było wysprzątane z wszelkich odchodów, do wody dodawałem Toxivec (absolutnie żadnej poprawy) a mimo to poziom NO2 rósł i rósł.
Po tych doświadczeniach nasuwają mi się następujące wnioski:
1) Od początku nie dawałbym rybom jeść ale na pewno nie przez 2 tygodnie co jakiś czas ryba zjeść coś musi – w tym dużo witamin.
2) Nie podmieniałbym tak często wody – myślę, że przede wszystkim to znacznie opóźniło dojrzewanie zbiornika. Podmiany nie częściej niż co 3-4 dni.
3) Bactopur w płynie nie działa na bakterie nitryfikacyjne, czego nigdzie wcześniej nie wyczytałem, a co spędzało mi sen z powiek.
Pozdrawiam,
Piotr |