Przykład twardego brevisa:
9 miesięcy temu w akwa o pojemności ok 100 l umieściłem parkę brevisów (eksperyment na początek tanganickiej przyody). Około 2,5-3 miesiąca wstecz rybki te wraz z nielicznym potomstwem wywędrowały do innego zapaleńca tanganiciej przygody a w akwa pojawiły się lelupy. W sobotę musiałem przestawić akwa w inne miejsce (sprawy rodzinne) i zdemontować całość akwa wraz z filtrem (wewnętrzny filtr "pudełkowy" własnego wykonania podpatrzony kiedyś na forum apisto, gdy miałem pielęgniczki amerykańskie).
Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że pod siatką z wkładem filtracyjnym na przestrzeni kilku cm sześciennych (obliczyłem - 0,15 litra) pływa dorodny. ponad 2,5 cm muszlowiec. Miał tam baaaaardzo mało miejsca i w sumie resztki bardzo drobnych odpadów jedzenia + ewentualnie bardzo młode krewetki. Nieprawdopodobne jak wielka była w nim siła życia że przetrzymał to wszystko! Po przelaniu do akwa normalnie wskoczył do muszelki i waruje w swoim tycim rewirku.
Ot i podziw wzbudza.
Pozdrawiam
Compot

Huh:)
Przypomniała mi się sytuacja, gdy dawno temu w lekko przejrzystym pojemniku filtra wewnętrznego zauważyłem dziwne ruchy jakichś drobinek - okazało się, że dostało się do niego kilka malutkich kirysków z tarła, z którego (wg mnie) nic nie przetrwało. Małe kiryski musiały żyć w tym filtrze przynajmniej z dwa tygodnie, ponieważ były już nieźle podrośnięte:) Gdyby nie to, zostały by pożarte przez innych mieszkańców akwarium. Jak widać, cuda się zdarzają:)
Pozdrawiam.