Witam,
czytając Archiwum natrafiłem na wątek
http://www.forum.tropheus.com.pl/index.php?action= vthread&forum=1&topic=173 , który w sumie nic istotnego nie wnosi, jednak wypowiedź
timusa przypomniała mi niedawna rozmowę z pewnym hodowcą z Kielc.
Może najpierw przytoczę to co napisał Marcin w w/w wątku:
A ja sprowadziłem sobie z czech Lufubu i kiszka nigdy się nie rozmnożyły. Wiem co pomyślicie Ze gościu się nie zna i cos robił nie tak. Nie! Wszystkie pozostałe odmiany rozmnazały się jak szalone i nadal tak jest. Więc podejżewam że z nimi cos nie tak.
Wspomniany hodowca z Kilec hoduje głównie ryby Tanganiki, ma wiele zbiorników róznej wielkości i 15 cm A. calvus ;)
Ów człowiek (a własciwie jego syn) powiedził mi, że sprowadzał wiele gatunków ryb z Czech i niestety większość się nie rozmnażała. Ewentualnie po sporadycznych tarłach było 1-2 ziarenka ikry, z których czasem coś się wykluło. Jednak normalnie wspomniane gatunki (były to rózne gatunki) powinny składać średnio kilkadziesiąt ziarenek ikry.
Powiedział mi też, że jest to spowodowane tym, że ryby przeznaczone do sprzedaży przez czeskich hodowców ( nie wszystkich oczywiście, ale dużej grupy) ryby są "moczone" za młodu w specjalnym roztworze, którego składu nawet w przybliżeniu on nie zna. Roztwór ten powoduje, że ryby po osiągnięciu okresu dojrzałości, są bezpłodne.
Podejrzewam , że jest to jakiś roztwór zawierający hormony płciowe, które w dużym stężeniu, hamują na stałe oś przysadka-podwzgórze-jajniki, przez co ryby są bezpłodne.
Zaznaczam, że jest to histaoria tylko zasłyszana przeze mnie i pewnej na 100% wiedzy nie mam w tym temacie.
Czy ktoś może coś więcej wie na ten temat ?
A może to tylko plotki ? ;)