Nie wiem czy dobrze zrozumiałem temat, ale coś (może) sensownego od siebie dodam.
Jeśli chodzi o pracę od podstaw, to jest do dobry sposób, ale w niektórych regionach chyba niewykonalny. Na Lubelszczyźnie przynajmniej tak jest, ja to tak widzę. Ludzie się zjadają nawzajem, ten chce być lepszy od drugiego. Zawiść przemawia przez wszystkich. Najpierw było KMRA, które przez ok. 3 lata było martwe, nic się nie działo. Następnie ja założyłem LFA (Lubelskie Forum Akwarystyczne), które ożywiło scenę lubelskiej akwarystyki. Tego myślę ludzie z mojego regionu potrzebowali - miejsca, które tętni życiem, w którym dużo osób z naszych wspólnych okolic toczy dyskusje. Było po prostu cudownie - ciekawe tematy, stali użytkownicy, nowe przyjaźnie. W międzyczasie na forum pojawili się przedstawiciele KMRA, i dzięki forum klub odżył, ludzie się zainteresowali tym stowarzyszeniem i odbyło się kilka spotkań. Mogę śmiało powiedzieć, że KMRA wyrósł jak feniks z popiołu spod fundamentów LFA. Niestety, jak to się można było spodziewać i kilka osób mnie ostrzegało, KMRA poczuło się na tyle mocne, że postanowili na 'chama' propagować swój klub, tocząc nieprzyjemne, kontrowersyjne dialogi z użytkownikami forum. Skończyło się na tym, że byłem zmuszony odłączyć KMRA 'od koryta', informując prezesa klubu o rezygnacji z działa klubowego na forum. Poszło jeszcze kilka nieprzyjemnych wypowiedzi z niektórych ust, które zakończyły się banicją. KMRA tętniło, i chyba nadal tętni swoim życiem. Mimo wszystko cieszę się, że z panem Bartkiem (prezesem klubu) zachowaliśmy zimną krew i pozostaliśmy w dobrych stosunkach. Obecnie nie rozmawiamy, po prostu tak wyszło, może dlatego ze LFA prawie umarło - z powodu drugiej gałęzi, która na nas wyrosła. Jeden z użytkowników postanowił stworzyć swój własny portal, LSA (Lubelski Serwis Akwarystyczny). Była propozycja współpracy, co mnie po prostu rozśmieszyło. Ledwo serwis został utworzony, a forum już zostało potraktowane jak ten osesek, który prosi o przebaczenie weterana. No ktoś chyba pomylił rolę. LFA miało przestać istnieć na rzecz LSA. Odmówiłem, toteż rozpoczęła się kolejna wojna, która zniszczyła LFA. Wielu użytkowników zmieniło stronę konfliktu na tą wygodniejszą, i obecnie LSA jest dobrze rozbudowanym serwisem. Cóż się mówi, uczeń pokonał mistrza.
Obecnie staram się odrestaurować forum, ale jest to bardzo trudne, z powodu małej ilości aktywnych użytkowników. Spodziewam się czarnego scenariusza - forum będzie dalej wegetować, aż nikt na niego nie będzie zaglądał.
Nie wiem co by było, gdyby sprawy potoczyły się inaczej. Gdyby dialog z właścicielami serwisów byłby nadal taki sam, spokojny, przyjazny, mający na celu tylko dobro akwarystyki, to pewnie Lublin byłby lepiej zorganizowany. Wiem, że teraz właściwie mówi się o KMRA - gdy forum upadło, ludzie musieli pójść gdzie indziej, a KMRA mimo wszystko wydaje się rozsądniejszym wyborem.
Pozdrawiam i przepraszam że się rozpisałem. Wortona zapraszam do dyskusji, bo na pewno ma coś do dodania ;) |