Problem nie w tym, aby zakazać sprowadzania F0 z natury, ale w tym, do kogo one trafiają. Niestety część ich właścicieli najzupełniej marnuje cenny genetyczny materiał, jakim są ryby sprowadzane z miejsc gdzie występują. Inna rzecz czy to na pewno F0
Co do eksploracji i prawdziwości F0 to przytoczę tu fragment artykułu Ada Konigsa
http://www.tanganika.inet.pl/
„Toby chciał 400 samic - szacując, że 10 - 15% nie przetrwa podróży do Zambii, wiedzieliśmy, że potrzebujemy więcej. Dlatego zdecydowaliśmy się przeszukać po raz kolejny ten sam dwukilometrowy odcinek (1.25 mili) wybrzeża, następnego dnia. Została zgromadzona niezwykła liczba 500 samic. Bałem się, że kompletnie wytrzebiliśmy tą część jeziora z T. duboisi "Maswa", ale gdy nurkowałem po tym, jak odławianie zostało zakończone, nadal widziałem "Maswa" na większych głębokościach.”
-Dodam że część z tych ryb padła w drodze do bazy akwarystycznej.
Takie wyprawy są dosyć kosztowne, dodając do tego sprowadzenie takiego egzemplarza do Europy plus marżę kilku pośredników cena powinna była by się wahać grubo powyżej tych, jakie mamy na naszym rynku.
Wniosek. Sprowadzany materiał mający być F0 to nic innego jak ryby odchowane w zbiornikach stacji akwarystycznych nad brzegami jeziora, zresztą specjalizujących się w tego typu działalności..
Zresztą gdzie podziały by się te wszystkie wyhodowane rybki z tych wielu, wielu zbiorników hodowlanych np. Pana Ada Konigsa.
Czy ktoś słyszał o sprowadzanych z Afryki F1 lub F2? Nie, bo by się one nie sprzedały. Natomiast każdy kupi „dzikusa” i da sporo pieniędzy dla własnej przyjemności posiadania.
Jak zostać profesjonalnym chodowcą? Hm.... trzeba wielu lat praktyki i bardzo wąskiej specjalizacji. Według mnie Ci, którzy rozpoczęli u nas hodowlę przed wielu laty na pewno na to zasługują, aby nazwać ich przynajmniej fascynatami z prawdziwego zdarzenia. A kto to jest to chyba sami dobrze wiemy, nie chće tu nikogo reklamować.
Moim zdaniem takie Polskie zagłębie tropheusów wyrasta w Krakowie i okolicach, ale może się mylę.
Cytaty:
-„A może gdyby nie przemysł akwarystyczny, niosący - jak sie domyślam - za sobą jakieś profity dla tychże krajów, ich sytuacja wyglądałaby jeszcze mizerniej?”
Tym sposobem pozwólmy zabijać słonie i nosorożce, bo to niesie za sobą dobry zysk dla miejscowych mieszkańców.
-„Nie lubię, gdy ktoś nie mający najmniejszego pojęcia o rybach kupuje odłowy, bo to nobilituje.”
Do tego właśnie zmierzam.
Żeby było jasne nie jestem żadnym ekologiem ani obrońcą praw zwierząt. Idealnym rozwiązaniem jest dla mnie odchów ryb w bazie akwarystycznej, czy też ogrodzie zoologicznym [to zagranica] a następnie eksport F1 lub F2
Na koniec stawiam jeszcze raz pytanie.
Co się dzieje z rybami rozmnażanymi na miejscu w Afryce, a co za tym idzie czy ktoś słyszał o F1, F2 ... sprowadzanych stamtąd?
A może przyjmijmy nową formę np. P1 czyli pierwszy rozród w Polsce? To by chyba było trafniejsze.
Osso