Widzę, że ile głów - tyle spojrzeń na glony w akwarium. Ja to widzę tak - z jednej strony - trudno o lepszy pokarm dla trofeusów (i nie tylko) i piękniejszy widok od żerowania stada na skale porośniętej glonami, a z drugiej strony - nie trzyma się ryb jedynie dla zapewnienia im szczęścia (pewnie nie gorzej miałyby się w jeziorze), ale też dla własnej satysfakcji - chcielibyśmy je obserwować, co przy bardzo internsywnym wzroście glonów staje się trudne.
Wypośrodkowanie - utrzymanie populacji glonów na interesującym nas poziomie nie jest prostą sprawą. Ja sam wpadłem ze skrajności w skrajność, kiedyś glony były u mnie plagą, a teraz nie mogę się ich dochować pomimo celowych zabiegów.
Quentin - dobrze się składa, że podmieniasz tak często i regularnie wodę, może dzięki temu nie musiałeś się dotąd borykać z azotanami (NO3) i fosforanami (PO4). Testy kropelkowe powinieneś dostać w każdym sklepie akwarystycznym.
Czy nie wiesz jedynie gdzie kupić testy, czy też nie interesowałeś sie w ogóle chemizmem wody? Bez choćby pobieżnego zapoznania się z tym pojęciem glony okażą się najmniejszym z Twoich problemów.
Co do petrochromisów - nie mam z nimi żadnych doświadczeń, czy zbiornik niespełna 290-litrowy będzie dla nich wystarczający? Fakt, jest długi, to niewątpliwa zaleta.
A co do ograniczenia rozwoju populacji Twoich glonów - jeśli faktycznie są tak uciążliwe(???), zacząłbym od mechanicznego usunięcia, przyjrzenia się parametrom wody, zaciemnienia zbiornika i... uzbrojenia sie w cierpliwość.
Jak długo ten zbiornik funkcjonuje? Bo może to przejściowe problemy związane z niestabilnym środowiskiem? Zwłaszcza okrzemki wskazywałyby na to.
Jarek |