...,,,A Niemcy? Na pewno znaja to pojęcie - ale oni cenią sobie we wzajemnej współpracy SŁOWO i zaufanie..,,,
To zaufanie to inne sprawa ... sama konkurencja by czekala na takie potkniecie i do sadu i kaska...i sami kupujacy maja za soba prawa cywilne ktore taka firme moga niezle pociagnac finansowo... czy nie ma tam przekretow ???..sa i to bardzo czesto .. tylko niestety te przekrety to niemcy dla czechow lub polakow ... i sami akwarysci niemieccy sa podzielenie na zwolennikow odlowow i hodowli przyjeziornych. Jest tam wieksza siwadomosc akwarystow o procederach z tym zwiazanych ..o ich dokladnych obliczach... i kwestia dochodu do ceny ... nie oplacaloby sie firma nabijanie klientow ...jak dotrzemy do dobrego sklepu bedzie informacja na szybie odlow-hodowla ..pozostale to fx...f1 to dla nich ryby pierwszego pokolenia zarowno z hodowli przyjeziornych jak i odlowow.
Sami hodowcy niemieccy raczej poszukuja ryb z hodowli przyjeziornych /ryby znacznie odporniejsze /w procesach aklimatyzacyjnych/, brak problemow z karmieniem itd/
I bardzo wiele firm coraz czesciej wymaga by ryby wysylane do europy byly wstepnie aklimatyzowane w afryce/osobiscie jestem za tym /.
Inna mentalnosc .. owszem ale prawa cywilne jako konsumenta skutecznie odstraszaja od oszustw.
Pozdrawiam
PS
Najwiekszym problemem w Polsce jest to ze wielu ludzi ma duzo do powiedzenia w tym temacie nie wedzac nic..albo opierajac sie na plotkach.
Mysle ze albo nie bedziemy podejmowac tych tematow ..milczenie/jak w czechach/..albo zaczniemy uswiadamiac ..tlumaczac jak i co /jak wniemczech,holandi/...tylko czy to tlumaczenie bedzie docierac jako fakty czy bedzie stanowic co dla niektorych pozywke do robienia zametu . |