Witam.
Chodzi mi o to, że nie potrafię usiedzieć przed baniakiem i czegoś tam nie poprawić :-). Zaznaczę, że nie należy brać ze mnie przykładu bo faktycznie można coś popsuć.
Ale mam też chyba ogólnie tendencję do grzebania bo nawet w solniczce codziennie choć jedną niteczkę glona skubnę pincetą albo strzykawką podkarmię mniejszy polip jakiegoś koralowca to chyba taka choroba.
To napewno choroba:)) i śmiem twierdzić, że wiekszość z nas to ma. Trzeba sporo silnej woli, żeby dać spokój rybom i nie wpędzać ich co chwilę w depresję. Dlatego rozsądni akwaryści, którzy dbają o komfort swoich podopiecznych zakładaja conajmniej po kilka zbiorników przez co ich "agresja" rozkłada się na wiekszą ilość zbiorników i ryb;) W miarę rozwoju tego "schorzenia", które jest częścią przypadłości zwanej "zespołem akwarysty" objawy nasilaja się i należy dokładać regularnie nowe zbiorniki aby utrzymać równowagę w środowisku naturalnym "akwarysty" ;))
Pozdrawiam wszystkich akwamaniaków przy sobocie, miłego grzebania w baniakach;))
Tomek |