Jacek, moje zdanie znasz spoza forum. Rozpowszechniany zwykle wizerunek Tanganiki, jako jeziora w którym wszelkie czynniki są prawie niezmienne, nigdy nie pasował mi do wpadających od czasu do czasu w ręce pozaakwarystycznych doniesień.
Z drugiej strony - muszę przyznać, że tamte bajkowe opisy, choć nieco nieprawdopodobne, zakorzeniły się silnie w mojej świadomości, jest ich tak wiele i wszystkie brzmią tak podobnie, że chyba mało kto zastanawia sie nad ich słusznością.
Zakładając, że to Twój opis jeziora jest prawdziwy (choć przedstawia ekstremalną sytuację) nasze ryby musi cechować spora odporność - jak to zauważył Marcin.
W takim razie czy pisanie o rzekomej niezmienności jeziora pod względem temperatury, odczynu, występowania składników pokarmowych, itd. nie jest szkodliwe?
Mając niewłaściwe pojęcie o warunkach panujących w środowisku naturalnym, do których nasze ryby powinny być siłą rzeczy przystosowane, chuchając i dmuchając na nie, używając do profilaktyki silnych leków, doprowadzamy do osłabienia ich układu odpornościowego, tak bardzo potrzebnego w razie problemów zdrowotnych.
Nie chciałbym zostać źle zrozumiany - to na razie moje domysły, a nawet jeśli są słuszne - nie mogą doprowadzić do zaniechania dbałości o ryby. Tylko może ta dbałość powinna być inaczej rozumiana?
Jarek |